Podopieczni Sasy Filipovskiego już od pierwszych spotkań sygnalizowali swoją wyższość nad resztą stawki. Zresztą zgodnie z przewidywaniami, bo żaden zespół nie mógł i nie może się równać z obrońcą tytułu. Nikt nie dysponuje równie mocnym i szerokim składem, zwłaszcza jeśli chodzi o rotację Polakami.
To niewątpliwie ogromny atut zielonogórskiej drużyny, która doznała w tym sezonie tylko dwóch porażek. W grudniu Stelmet najpierw sensacyjnie uległ Startowi Lublin (najsłabsza ekipa ligi!), a niespełna dwa tygodnie później musiał też uznać wyższość Rosy Radom (wicelider rozgrywek).
Od tamtej pory klub z Winnego Grodu idzie niczym burza. Zielonogórzanie wygrali dziesięć ligowych spotkań z rzędu (na własnym parkiecie nie ulegli od ubiegłego roku!). Już to robi spore wrażenie, chociaż w poprzednim sezonie mieliśmy dłuższe serie w wykonaniu zielonogórzan czy PGE Turowa Zgorzelec.
Niemniej od połowy lutego gracze Filipovskiego grają jakby byli z innej planety. W czterech ostatnich meczach Stelmet pokonał rywali średnio różnicą 26,5 punktu. W wielu przypadkach nie był to zresztą najwyższy wymiar kary, gdyż w pewnym momencie mistrzowie Polski po prostu odpuszczali.
Ostatnie mecze Stelmetu w Tauron Basket Lidze:
Rywal | Wynik |
---|---|
Polfarmex Kutno | 81:50 |
Trefl Sopot | 102:79 |
Siarka Tarnobrzeg | 101:78 |
Energa Czarni Słupsk | 70:41 |
Jeszcze większe wrażenie robi defensywa obrońców tytułu. Zielonogórzanie w starciach z Energą Czarnymi Słupsk, Polfarmexem Kutno, Treflem Sopot oraz Siarką Tarnobrzeg stracili łącznie 248 punktów, czyli przeciętnie tylko 62 na mecz. To fantastyczny wynik, który pokazuje jak szczelna jest obrona Stelmetu. Dwa pierwsze teamy uzbierały... 91 "oczek".
Postęp widać również w porównaniu do pierwszych potyczek z tymi zespołami. Wówczas ekipa z Winnego Grodu zwyciężała średnio różnicą "tylko" 15,8 punktu. Wprawdzie traciła mniej oczek (w meczach z Siarką i Treflem), ale zarazem znacznie mniej zdobywała.
W obecnej formie Stelmet jest nie tylko nieosiągalny dla swoich rywali, ale wręcz powinien się po większości z nich przejechać niczym walec. Nadziei mogą szukać w zmęczeniu lub większej rotacji trenera Filipovskiego, bo przecież jego podopieczni wciąż walczą w europejskich pucharach.
[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]
Zielona, ogromna i pot z niej spływa:
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
A jeszcze Saso węgiel w nią sypie.