WP SportoweFakty: Spodziewaliście się, że zespół z Siedlec może wam tak bardzo się przeciwstawić?
Michał Aleksandrowicz: Myślę, że to bardziej oni nie spodziewali się, że zagramy tylko w 8-osobowym składzie, na dodatek tylko z jednym wysokim zawodnikiem. Grzesiek Kukiełka z Mateuszem Bierwagenem musieli grać na czwórce. W drugiej połowie Kamil Sulima odpalił z rzutami z dystansu i tym głównie wygrali. Plus oczywiście zbiórki.
Co się dzieje w drużynie? Skąd tyle kontuzji i chorób?
- Zgadza się, mamy kilka problemów. Myślę, że to trochę wina pogody. Jest słoneczko, wszyscy założyli luźniejsze ubrania i wtedy nie trudno o chorobę. Dobrze, że stało się to teraz, a nie za tydzień, kiedy zaczyna się prawdziwe granie w play-offach.
Doznaliście drugiej porażki z rzędu. Przywiązujecie do niej wagę?
- Rozmawialiśmy z trenerem przed meczem, że my w Siedlcach nic nie musimy. Jak wygramy, to wszystko będzie na plus, w razie porażki nie będziemy robić tragedii. Walczyliśmy tyle, ile mogliśmy, niestety nie udało. Za kilka dni walczymy już z Astorią.
Była możliwość, że w pierwszej rundzie play-off zagracie z Astorią Bydgoszcz lub Pogonią Prudnik. Cieszysz się, że padło na Bydgoszcz?
- Cieszę się, że gramy z Astorią, gdyż w Prudniku jest wielu doświadczonych zawodników, którzy wiedzą jak grać w decydujących meczach.
Z drugiej strony w Bydgoszczy jest doświadczony Hubert Mazur.
- Zgadza się, Astoria też ma dobrych zawodników. Niezależnie z kim będziemy grać, chcemy wygrać gładko 3:0.
Wierzysz, że "Operacja awans" zakończy się sukcesem?
- Jasne, że tak. Z całego serca wierzę. Są oczywiście osoby, które mówią, że nie gramy jak choćby Miasto Szkła. Ok, niech się nimi zachwycają.
A wam gra drużyny z Krosna imponuje? Rozmawiacie o nich w szatni?
- Nie rozmawiamy o innych drużynach, skupiamy się tylko na sobie. Krosno niech gra swoje i spotkamy się w finale.
Czyli obstawiasz finał Legia - Miasto Szkła?
- Nie obstawiam. Ja wiem, że tak będzie.
Rozmawiał Jakub Artych
- W pierwszej lidze jest tylko jedna ekipa, która może nas powstrzymać. Jest to Legia Warszawa - przyznaje Arkadiusz Kobus, zawodnik stołecznego zespołu.