Karol Gruszecki: Fajnie byłoby znów zagrać w Gryfii
- Tyle mieliśmy treningów, meetingów przed każdym meczem, że byliśmy niezwykle skoncentrowani. Wiadomo, że kluczem w takich spotkaniach jest głowa, ale wielką rolę odegrał Saso Filipovski, który cały czas trzymał nas w ryzach. Nawet jak chcieliśmy nieco odpuścić, to trener na to nie pozwalał. Szkoleniowiec bardzo trzyma dyscyplinę - tłumaczy Karol Gruszecki, zawodnik Stelmetu BC.
Spotkania w tej serii miały bardzo podobny przebieg. Gdynianie za każdym razem na samym początku odskakiwali na kilka punktów przewagi. Stelmet BC, gdy już wszedł na odpowiednie obroty, to odrabiał straty i konsekwentnie odjeżdżał młodej ekipie Asseco.
ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)- Na początku każdego meczu Asseco Gdynia grało bardzo agresywnie, ale z każdą kolejną minutą budowaliśmy swoją przewagę. Dyktowaliśmy warunki gry - wyjaśnia.
Stelmet BC czeka w tym momencie na rozstrzygnięcie rywalizacji w parze Polski Cukier Toruń-Energa Czarni Słupsk. Na ten moment bliżej półfinału są Czarne Pantery, które we wtorek ponownie objęły prowadzenie (2:1).- Cierpliwie czekamy na kolejnego rywala. Teraz przed nami dwie najważniejsze serie - komentuje Gruszecki, który nie ukrywa faktu, że chętnie w półfinale zmierzyłby się z Energą Czarnymi. W tym zespole spędził dwa ostatnie sezony. W minionym roku z ekipą ze Słupska zdobył brązowy medal, pokonując w "małym finale" Rosę Radom.
- Byłoby fajnie zagrać znów zagrać w Hali Gryfia przeciwko Enerdze Czarnym Słupsk, ale nie jest powiedziane, że oni serię ćwierćfinałową wygrają z Polskim Cukrem Toruń. Myślę, że obie drużyny będą trudnymi rywalami w półfinale - mówi zawodnik Stelmetu BC Zielona Góra.