Katastrofa Polfarmeksu Kutno. "Zagraliśmy koszmarnie"

Jakub Artych
Jakub Artych

To nie był łatwy wieczór dla kutnowskich kibiców. Na papierze zdecydowanym faworytem sobotniego spotkania był Polfarmex, który przed tą kolejką był niepokonany w PLK. AZS Koszalin obnażył jednak wszystkie braki Farmaceutów z Kutna.

- Nie ma co powiedzieć o tym meczu. Wszystko co zrobiliśmy w nim było złe. Daliśmy ciała, a dosadniej mówiąc... wiadomo co. Zagraliśmy koszmarnie w każdym elemencie koszykówki - przyznaje rozgoryczony trener Jarosław Krysiewicz.

Przypomnijmy, że w poprzedniej kolejce Farmaceuci mieli rywalizować ze Stelmetem Zielona Góra. Wobec problemów mistrza Polski, pojedynek ostatecznie się nie odbył, a wynik zweryfikowano na 20:0 dla Polfarmeksu. Według Krysiewicza, brak rytmu meczowego był przyczyną słabej gry w ataku.

- Spodziewaliśmy się, że w ataku nasza gra może pozostawiać wiele do życzenia. Nie jesteśmy w rytmie meczowym, zabrakło nam ogrania. Chcieliśmy nadrobić te braki w obronie, jednak w defensywie zagraliśmy tragicznie. I to najbardziej boli - dodaje szkoleniowiec Polfarmeksu.

ZOBACZ WIDEO Adam Małysz: Nie będę dyrektorem zza biurka (Źródło: TVP S.A.)

Drużyna z Kutna już w trzecim meczu w tym sezonie dostała zimny prysznic. Okazję do zrehabilitowania się Farmaceuci będą mieli w niedzielę w starciu z Asseco Gdynia.

- Z nieba do piekła. Dostaliśmy dwa punkty ze Stelmetem, a teraz zawiedliśmy. Musimy się pozbierać choć wiadomo, że łatwo nie będzie. W niedzielę musimy pojechać do Gdyni tylko z jednym celem - zdobyć dwa punkty. Musimy wygrać, zacząć się bić i zagrać dobrą koszykówkę - kończy Jarosław Krysiewicz.

Czy sobotnia porażka Polfarmexu Kutno była jedynie wypadkiem przy pracy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×