Przypomnijmy, iż od końca października Damian Jeszke znajduje się poza rotacją Rosy Radom. Spowodowane jest to kontuzją, której doznał w meczu pierwszoligowych rezerw wicemistrza Polski z AZS-em AGH Kraków. Gdy koszykarz opuszczał boisko, wydawało się, że skręcił staw skokowy. Po badaniach okazało się jednak, iż doszło do zerwania więzadła i uszkodzenia torebki stawowej.
Początkowo zawodnik poruszał się o kulach, a następnie rozpoczął indywidualne treningi w siłowni pod okiem trenera przygotowania motorycznego, Artura Packa. W międzyczasie przechodził kolejne badania, a poczynania kolegów obserwował jedynie w roli widza. W ostatnich spotkaniach znajdował się nawet w składzie Rosy, ale tylko po to, aby uzupełnić liczbę Polaków. Na parkiet nie wyszedł ani razu.
W sobotnim meczu z AZS-em Koszalin Jeszke jeszcze nie zagra. Powinien jednak wystąpić w kolejnym pojedynku w Polskiej Lidze Koszykówki, w przyszłą niedzielę przed własną publicznością z Asseco Gdynia.
- Ze zdrowiem Damiana jest już dobrze. Pod znakiem zapytania stoi jego występ w środę, z drużyną Ventspils w Lidze Mistrzów, ale całkiem prawdopodobna wydaje się jego gra z Asseco za tydzień - potwierdza Piotr Kardaś, drugi trener Rosy.
Skomplikowana jest sytuacja zdrowotna w radomskim zespole. Poza rotacją przez kilkanaście najbliższych dni znajdował się będzie jeszcze Tyrone Brazelton, a od początku sezonu nie występuje przecież Daniel Szymkiewicz. Krótką przerwę w trakcie rozgrywek miał już Gary Bell.
ZOBACZ WIDEO: Wojciech Fortuna: zrozumiałem, że w Zakopanem nie ma dla mnie miejsca