Rosa - Asseco: czy gdynianie postraszą kolejnego faworyta?
Ponad tydzień temu Asseco Gdynia było o włos od sprawienia sensacji i pokonania na wyjeździe Stelmetu. W niedzielne, bardzo wczesne popołudnie zagra z kolejnym kandydatem do medali, Rosą Radom.
Asseco z bilansem 5-6 zajmuje obecnie dwunaste miejsce w tabeli Polskiej Ligi Koszykówki. Rosa jest natomiast ósma, mając na koncie sześć wygranych i pięć porażek. Zapewne jeszcze kilka dni temu kibice obu drużyn ostrzyliby sobie zęby na pojedynek dwóch rozgrywających, Tyrone'a Brazeltona i Krzysztofa Szubargi. Amerykanin jest jednak kontuzjowany i w niedzielnym spotkaniu oraz kilku następnych nie wystąpi. Kapitalnie dysponowany lider gości będzie miał więc nieco ułatwione zadanie, a za kreowanie gry wicemistrzów kraju będą odpowiadać Jordan Callahan i zmęczony po sobotnim pojedynku rezerw Filip Zegzuła. Na dobre do składu radomskiego zespołu powrócił Damian Jeszke. Z kolei do Startu Lublin został wypożyczony Łukasz Bonarek.
Gdynianie będą chcieli zrehabilitować się za ostatnią przegraną przed własną publicznością z King Szczecin (75:84). - Nie ujmując drużynie Rosy, ale nawet w starciu wyjazdowym, możemy z nią spokojnie powalczyć o zwycięstwo. Będziemy ciężko pracować, aby wywieźć pozytywny wynik z Radomia - zapowiada Filip Put, który w środowym meczu zdobył osiem punktów.
Rosa będzie chciała się zrehabilitować za ostatnie niepowodzenia. W środę nie dała bowiem rady BK Ventspils w Lidze Mistrzów, ponosząc porażkę 63:79. W poprzednią sobotę sensacyjnie uległa natomiast AZS-owi Koszalin (62:63).
Rosa Radom - Asseco Gdynia / niedziela, 18.12.2016 r. / godz. 12:40 (mecz telewizyjny)
ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papież