Robert Tomaszek reprezentował barwy Anwilu Włocławek w zeszłym sezonie i zakończył sezon ostatecznie na czwartej pozycji. Polski środkowy nie ukrywał po sezonie, że dla niego jest to koniec przygody z włocławską drużyną, ale zostawił po sobie we Włocławku bardzo dobre wrażenie.
Już podczas prezentacji zespołu BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski, Robert Tomaszek został gorąco przywitany przez włocławską publiczność. Tuż przed rozpoczęciem spotkania kibice głośno skandowali nazwisko byłego kapitana Anwilu.
- Zawsze jest miło wracać do Włocławka. Miałem tutaj fajny sezon, grało mi się bardzo dobrze. Dziękuję kibicom Anwilu za bardzo miłe przywitanie. Chciałem dziś wygrać, zagrać lepiej, ale niestety nie udało się - powiedział po spotkaniu.
Ostatecznie Robert Tomaszek mecz zakończył z dorobkiem dwóch punktów i pięciu zbiórek. W środowym spotkaniu pokazał to, za co kibice Anwilu nabrali szacunku do tego zawodnika - nieustępliwość i walkę o każdą piłkę.
- Zbyt dużo popełnialiśmy dziś błędów w ataku i w obronie, a to w konsekwencji pozwalało na zdobywanie łatwych punktów przez Anwil. Patrząc w statystyki widzę, że słabiej dziś rzucaliśmy za trzy. Anwil był od nas dziś lepszy, ale to dziś tak było, a jeszcze muszą przyjechać przecież do nas. Zobaczymy jak będzie w rewanżu - podsumował krótko to spotkanie zawodnik ostrowskiego klubu.
BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski ma teraz kilka dni przerwy od spotkań ligowych, ale już 7 stycznia podopiecznym Emila Rajkovicia czeka spotkanie z PGE turowem Zgorzelec, a tydzień później ze Stelmetem BC Zieloną Górą.
ZOBACZ WIDEO Lotto Ekstraklasa zapadła w zimowy sen. Kto zaskoczył, kto rozczarował?