Czwarty dzień finałowego turnieju o Puchar Polski. Na placu boju pozostały dwie wielkie firmy: Stelmet BC Zielona Góra i Anwil Włocławek.
Mistrzowie Polski pokonali w Warszawie Polski Cukier Toruń i PGE Turów Zgorzelec. Starcie z ekipą Mathiasa Fischera dostarczyło kibicom ogromnych emocji - do samego końca ważyły się losy spotkania. Odpowiedzialność za wynik wziął Łukasz Koszarek, który przeprowadził najważniejszą akcję meczu.
- Nikt się nie spodziewał, że wejdę pod kosz, co nie? - żartował na konferencji prasowej.
Koszarek będzie jedną z wielu gwiazd, które pojawią się na parkiecie Areny Ursynów podczas finałowego spotkania. Po stronie Stelmetu BC zobaczymy m.in. Kelatiego, Zamojskiego czy Dragicevicia. W Anwilu błyszczeć będą: Chyliński, Leończyk, czy Łączyński.
Ten ostatni w Warszawie czuje się znakomicie - zdobył dwie statuetki MVP. Jest dopingowany przez rodzinę i znajomych. - Przekazałem im bilety. Jest ich od groma na trybunach - śmieje się rozgrywający Anwilu.
Włocławianie w turnieju odprawili z kwitkiem MKS Dąbrowa Górnicza i Miasto Szkła Krosno. Zwłaszcza imponująca była wygrana z zespołem beniaminka PLK. Już w trakcie drugiej kwarty "Rottweilery" miały 23 punkty przewagi. - Pierwsza połowa ustawiła mecz. Praktycznie zapewniliśmy sobie wygraną, później kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na parkiecie - przyznał Igor Milicić, szkoleniowiec Anwilu.
W PLK lepszy był Stelmet BC, który wygrał 82:74. Nie od dziś wiadomo jednak, że Puchar Polski rządzi się własnymi prawami. To turniej - wszystko może się zdarzyć. Czy w Arenie Ursynów Anwil weźmie rewanż?
Początek spotkania o godzinie 17:45.
Morata i Bale dali zwycięstwo Realowi. Zobacz skrót meczu z Espanyolem [ZDJĘCIA ELEVEN]
ANWIL !!!
Ze względu na ziomków ze SF kibicuję Stelmetowi, ale jak A Czytaj całość