Słaby początek i świetny finisz GTK

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Michał Jędrzejewski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Michał Jędrzejewski

Koszykarze GTK Gliwice uciekli w meczu z Biofarmem Basket Poznań niemalże spod topora. Gospodarze, choć po trzech kwartach dalecy byli od dopisania sobie dwóch punktów do ligowej tabeli, wygrali ostatecznie 57:56 w ramach 25. kolejki I ligi.

- Niestety, bardzo słabo zaczęliśmy. Popełniliśmy wiele strat. W ataku graliśmy topornie, a głównie dotyczy to rozgrywających - powiedziała po spotkaniu z Biofarmem nota bene druga jedynka GTK, Michał Jędrzejewski. - Na szczęście w czwartej kwarcie Olek (Filipiak przyp. red.) dał bardzo dużo energii, szczególnie w obronie, dzięki czemu udało się wyciągnąć ten mecz - dodał 19-letni zawodnik.

I rzeczywiście, Aleksandrowi Filipiakowi należą się spore słowa uznania. Przez trzy kwarty niemal nie był widoczny w grze. W czwartej odsłonie to jednak on panował na parkiecie, zdobywając w niej swoje wszystkie punkty i przechwyty - 8+5. Nic zatem dziwnego, że Jedrzejewski docenił występ swojego starszego i bardziej doświadczonego kolegi.

A co było powodem tego, że początek spotkania był dla gospodarzy kompletnie nieudany? - Biofarm to bardzo nieprzewidywalny zespół. Może wygrać z najlepszymi, ale także przegrać z zespołami z dolnej części tabeli. Trzeba było o skupienie, czego nie pokazaliśmy na początku meczu. Na szczęście w drugiej połowie się skoncentrowaliśmy i poszło - stwierdził Jędrzejewski.

Wygrana z ekipą z Poznania spowodowała, że GTK Gliwice wskoczył na 3. pozycję w lidze. - Chcemy wywalczyć wyższą lokatę w tabeli, żeby zacząć play-offy od własnego parkietu - to jest nasza główna motywacja. Teraz mamy niby łatwiejszy terminarz, ale nie zawsze się to sprawdza. Do każdego meczu trzeba podejść skoncentrowanym - zakończył drugi rozgrywający zespołu.

ZOBACZ WIDEO Zmiana opon na letnie. Kierowco, nie daj się oszukać pogodzie

Źródło artykułu: