Kolejny raz niesamowita determinacja Polskiego Cukru. "Koszykarski Bóg był po naszej stronie"

Polski Cukier Toruń bardzo szybko, bo w trzech meczach, poradził sobie z Rosą Radom. Emocji w tej rywalizacji było jednak mnóstwo. - Kluczowa okazała się siła charakteru moich zawodników - powiedział po wygranym 90:89 trzecim starciu Jacek Winnicki.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
WP SportoweFakty
Najszybciej do półfinału Polskiej Ligi Koszykówki awansował Polski Cukier Toruń, który w trzech meczach poradził sobie z Rosą Radom. Końcówka ostatniego spotkania w tej serii, zakończonego rezultatem 89:90, dostarczyła niesamowitych emocji. Pierwsze i jedyne prowadzenie ekipa z Grodu Kopernika uzyskała na 14 sekund przed końcową syreną, po "trójce" Kyle'a Weavera.

Pierwsze starcie pomiędzy obiema drużynami zakończyło się po dogrywce (105:98). Wtedy to torunianie odrobili sporą stratę. W drugim pojedynku blisko tego byli rywale. - Chciałbym podziękować trenerowi Kamińskiemu i zawodnikom Rosy, bo wydaje mi się, że stworzyliśmy super widowisko w tych trzech spotkaniach. Okazaliśmy się zespołem lepszym, niemniej była to świetna promocja koszykówki w telewizji, była zmienność nastrojów - podkreślił Jacek Winnicki.

W hali MOSiR przyjezdni kilkakrotnie zmniejszali dystans, by w najważniejszym momencie zadać decydujący cios. - Kluczowa okazała się siła charakteru moich zawodników pod przewodnictwem kapitana, Łukasza Wiśniewskiego. Długo było źle, jednak w pewnym momencie znaleźliśmy rytm. W pierwszej połowie straciliśmy 53 punkty, w trzeciej kwarcie 25, ale w czwartej już tylko 11 - zaznaczył trener.

- "Otworzył się" atak, a w samej końcówce dopisało nam szczęście. Koszykarski Bóg tym razem był po naszej stronie - mówił Winnicki. Najważniejszego rzutu nie trafił Michał Sokołowski. - "Wylała" się ta piłka Sokołowi, ale też trzeba wziąć pod uwagę ogromną determinację naszych zawodników. To nie było tak, że my się położyliśmy i Rosa grała słabo. Grała świetny mecz, 12 "trójek" na prawie 50 procentach skuteczności, nie jest łatwo wybronić taki zespół. Przegrywaliśmy 15 punktami, zeszliśmy, znowu było kilkanaście straty. W końcu obroniliśmy dwie-trzy akcje w końcówce i wygraliśmy - analizował szkoleniowiec rewelacji bieżącego sezonu.

Polski Cukier czuje się silny, a jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. - Ciężka, dwuletnia praca się opłaciła i jesteśmy w "czwórce". To jest jednak dopiero czwarte miejsce, wracamy do domu, odpoczywamy, czekamy na rywala w półfinale i nie jest to ostatnie słowo, jakie Twarde Pierniki powiedziały w tym sezonie - zapowiedział Winnicki.

ZOBACZ WIDEO Kosmiczna asysta Luki Rupnika! Zobacz 7 najlepszy akcji ostatniej kolejki Ligi ACB
Czy Polski Cukier Toruń awansuje do finału PLK?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×