Kapitan Łączyński wyrwał zwycięstwo dla Anwilu

WP SportoweFakty / Kamil Łączyński, dyrygent gry Anwilu Włocławek
WP SportoweFakty / Kamil Łączyński, dyrygent gry Anwilu Włocławek

Anwil Włocławek wygrał po dramatycznej końcówce ze Stelmetem BC Zielona Góra 92:89 i zdobył Superpuchar Polski. Jednym z bohaterów Rottweilerów był Kamil Łączyński, który od tego sezonu pełni obowiązki kapitana.

Kibice zgromadzeni w Hali Mistrzów środowe spotkanie będą wspominać bardzo długo - momentami przypominało ono starcie o Superpuchar Polski z 2007 roku, wtedy we Włocławku mierzyły się drużyny Anwilu i Prokomu Trefla Sopot. Po dogrywce lepsi byli gospodarze, a ważną rolę odgrywali rozgrywający - Gerrod Henderson i Łukasz Koszarek .

Historia zatoczyła koło i po dziesięciu latach znów kluczową rolę w prestiżowym pojedynku odegrał rozgrywający Anwilu, tym razem Kamil Łączyński. Polak przez znaczną część meczu był niewidoczny, ale w dogrywce środowego meczu wrzucił wyższy bieg i poprowadził zespół do wygranej.

Dwie ważne trójki Łączyńskiego w dodatkowym czasie gry sprawiły, że Hala Mistrzów niemal eksplodowała ze szczęścia. W 2007 roku w dogrywce kosz rywali dziurawił Zbigniew Białek, który przywdziewał wtedy barwy włocławskiej ekipy.

- To była świetna inauguracja w naszym wykonaniu. Na pewno chcemy przyspieszyć naszą grę i nad tym w głównej mierze pracowaliśmy w okresie przygotowawczym. Chcemy grać szybciej i zdobywać więcej łatwych punktów - mówił bohater Anwilu po środowej wygranej.

ZOBACZ WIDEO Mistrzowie Hiszpanii nie zwalniają tempa! Valencia z Superpucharem!
[color=#000000]

[/color]

- Cieszy też duża liczba przechwytów, więc ta nasza obrona funkcjonuje na przyzwoitym sezonie. Przed nami teraz długi sezon i mam nadzieję, że po tych ośmiu czy dziewięciu miesiącach ponownie będzie mi dane wznieść puchar w górę - dodał.

Już w niedzielę włocławianie zagrają swój pierwszy mecz ligowy, do Hali Mistrzów przyjedzie AZS Koszalin. Póki co trener zespołu ma powody do zadowolenia. Igor Milicić chwalił swoją drużynę po zakończeniu środowej batalii.

- No co mogę powiedzieć? Należy tylko się cieszyć! Wiem jak teraz będzie, wszyscy będą z nas robić mistrzów, ale najważniejsze, że włocławski kibic ma teraz powód do radości. Cieszymy się, ze praca, którą wykonaliśmy przed sezonem, nie  poszła na marne. Moi zawodnicy zagrali z wielką determinacją i taki Anwil będziemy oglądać w nadchodzącym sezonie - powiedział chorwacki szkoleniowiec.

Źródło artykułu: