Gospodarze niemrawo rozpoczęli mecz rewanżowy trzeciej rundy eliminacji do Basketball Champions League, przegrywając 2:5 po trzypunktowym rzucie Jasona Clarka. Lay-up Aleksandara Marelji zwiększył przewagę Telenetu Giants Antwerpia do pięciu "oczek". W szeregach Rosy Radom szwankowała skuteczność, zwłaszcza przy próbach z dystansu. Po stronie przyjezdnych szalał natomiast wspomniany wcześniej amerykański kapitan, który w pierwszej połowie był najlepszym strzelcem belgijskiej ekipy. Długo podopieczni Wojciecha Kamińskiego nie mogli znaleźć odpowiedniego rytmu gry.
Na właściwe tory zaczęli wchodzić po "trójce" Filipa Zegzuły po ponad dwóch minutach drugiej kwarty. Kilkadziesiąt sekund później "za dwa" trafił Robert Witka (21:24), zaś po dwóch osobistych, wykorzystanych przez Marcina Piechowicza, który wprowadził dużo ożywienia w szeregi swojej drużyny, oraz akcjach zakończonych przez Michała Sokołowskiego i znów świetnie spisującego się Patrika Audy radomianie prowadzili 29:26. Na nieco ponad dwie minuty przed zejściem do szatni Igor Zajcew celnie przymierzył zza linii 6,75 m i sześciopunktowa strata z pierwszego spotkania została odrobiona z nawiązką.
Rosa ponownie nieco ospale prezentowała się na początku trzeciej części. Straciła kilka piłek, ale nie miało to bolesnych skutków. Dwoił i troił się Piechowicz, który nie tylko skutecznie pracował w obronie, ale dawał też dużo w ataku. Miejscowi wykorzystywali każdą z nadarzających się okazji do zdobycia punktu, czy to zza łuku, czy w pojedynkach jeden na jednego. Mnóstwo energii dali zawodnicy rezerwowi, a coraz więcej błędów popełniali mocno zdenerwowani goście.
"Obudził się" Kevin Punter, świetnie dzieląc się piłką z kolegami. Po wielu akcjach radomskiego zespołu ręce same składały się do oklasków. Podopieczni Kamińskiego powiększali zaliczkę, zdecydowanie górując nad przeciwnikami, którzy długimi fragmentami nie potrafili znaleźć drogi do kosza. Gdy amerykański obwodowy trafił wszystkie trzy rzuty wolne (63:50), jego ekipa mocno zbliżyła się do awansu. Co prawda później różnica nieco stopniała, ale końcówka meczu należała już do dominujących gospodarzy. Nie pozostawili oni nadziei rywalom, kto był w poniedziałkowy wieczór lepszy w Hali MOSiR i zasłużył na wejście do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Rosa Radom - Telenet Giants Antwerpia 83:70 (13:18, 24:15, 21:15, 25:22)
Rosa: Sokołowski 18, Auda 18, Punter 17, Piechowicz 11, Zajcew 8, Szymkiewicz 3, Zegzuła 3, Witka 3, Trojan 2
Telenet Giants: Clark 17, Dudzinski 14, Kalinoski 12, Vanwijn 8, Lee 5, Bako 4, Marelja 4, Vervoort 3, Schoepen 3, Donkor 0, Rogiers 0
Awans do fazy grupowej BCL: Rosa Radom.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. Bartłomiej Tomczak i Marek Daćko rozstrzelali Gwardzistów (WIDEO)