Spotkanie w Artego Arenie można nazwać starciem falowym. Najpierw lepiej grali goście, następnie mecz przejęła ekipa gospodarzy, ale już po przerwie na parkiecie dominowała tylko jedna ekipa - przyjezdnych. Pojedynek był dość rwany, brakowało w nim płynności, a skuteczność rzutów z gry obu ekip była marna. Lepiej z tej szamotaniny wyszli kutnianie.
- Z końcowego wyniku jesteśmy bardzo zadowoleni, nie ma co ukrywać - stwierdził po meczu Jarosław Krysiewicz, trener Polfarmexu. - Bardzo źle rozegraliśmy pierwszą połowę w obronie. W drugiej zdecydowanie poprawiliśmy ten element, więc myślę, że to był klucz. Dzięki temu szybko przejęliśmy mecz w swoje ręce i mogliśmy go spokojnie kontrolować. Sztuką jest w ogóle wygrać zawody, mając niecałe 35 proc. skuteczności z gry. Zaważyła determinacja w obronie - dodał.
Wtórował mu w jego stwierdzeniach także opiekun bydgoskiej ekipy, Konrad Kaźmierczyk. - Gratuluję zespołowi z Kutna dobrych zawodów. Goście grali konsekwentnie przez całe spotkanie. U nas z kolei był bardzo duży problem ze zbiórką w ataku. Mieliśmy lepszy procent celnych prób z gry, ale to Polfarmex oddał dużo więcej rzutów, właśnie przez to, że lepiej zbierał na naszej tablicy. Później było nam bardzo trudno o zdobycie punktów, wymuszenie faulu, wkradł się chaos w grę. Na pewno zabrakło nam konsekwencji i spokoju przez całe spotkanie - zaznaczył.
Tego dnia Bydgoszcz była gotowa na świętowanie. Owszem, sezon dopiero się zaczyna i wszystko może się w nim jeszcze stać, ale zawsze każdy chce go rozpocząć od wygranej na własnym terenie. Enea Astorii się to jednak nie udało. - Sami sobie wysoko postawiliśmy poprzeczkę, przede wszystkim tymi wygranymi sparingami. Sporo zwycięstw napawało optymizmem przed pierwszym meczem w sezonie. Były duże oczekiwania wobec nas, więc to była taka dodatkowa presja, ale też wiadomo, że przy 20 stratach trudno wygrać mecz - powiedział Dorian Szyttenholm, najbardziej doświadczony bydgoski gracz.
ZOBACZ WIDEO Domowa wygrana Realu Madryt z Espanyolem. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Przykro mi, ze nie udała się Bydgoszczy inauguracja. Gratulacje dla przeciwników, bo robili wszystko, aby ten mecz przejąć. Życzę im powodzenia w następnych grach - dodał trener gości. - Gratuluję zawodnikom z Kutna. My musimy jeszcze mocno popracować, bo potencjał w tej drużynie jest. Jesteśmy w stanie wygrywać spotkania, nawet takie jak to - dość brzydkie, co by nie mówić, przy niskim procencie rzutów z obu stron. Osobiście cieszy mniej jednak przede wszystkim frekwencja na trybunach - zakończył podkoszowy Enea Astorii.
W kolejny weekend Polfarmex będzie odpoczywał. Nieparzysta liczba drużyn w I lidze oznacza pauzę dla jednego z zespołów w każdej serii gier. Z kolei bydgoszczanie będą mieli szybką szansę na rehabilitację. W meczu otwarcia 3. kolejki zagrają w Kłodzku z miejscową Zetkamą Doral Nysą.