O tym, że pojawiły się komplikacje, odnośnie przejścia Michała Aleksandrowicza z Legii Warszawa do Enea Astorii Bydgoszcz, już informowaliśmy. Klub z grodu nad Brdą w niedzielę na swojej oficjalnej stronie oraz w mediach społecznościowych poinformował o porozumieniu z 28-letnim rzucającym. Porozumienie może i było, ale parafka pod umową już nie.
Kilka chwil po komunikacie, popularny "Panda" grał jeszcze przecież mecz ligowy z MKS-em Dąbrowa Górnicza w PLK, który stołeczna ekipa przegrała, choć był to jeden z jej najlepszych pojedynków w trwających rozgrywkach. Legia uległa na Bemowie podopiecznym Jacka Winnickiego 77:81. Po spotkaniu Tane Spasev, opiekun warszawiaków, to właśnie Aleksandrowicza zabrał na pomeczową konferencję. W jego kierunku padło oczywiście pytanie o odejście do Bydgoszczy.
- Były takie spekulacje, ale po meczu rozmawiałem z trenerem, porozmawiam też z agentem i muszę się nad tym zastanowić, bo już mam mętlik w głowie, co dalej robić - powiedział do dziennikarzy sam zawodnik. Z kolei niemal 24h po swoim komunikacie o nowym graczu, Enea Astoria podała informację dementującą to, co na stronie ukazało się dnia poprzedniego. Wcześniej usunięto także posty z Facebooka oraz Twittera.
Czy jednak faktycznie tak się stanie? Na ten moment trudno powiedzieć, gdyż słowa zawarte w oświadczeniu przeczą w pewnym sensie temu, co sam gracz powiedział na konferencji. Jeśli jednak rzeczywiście obie strony nadal wyrażają chęci nawiązania współpracy, do jej sfinalizowania potrzebna będzie zgoda osób decyzyjnych beniaminka Polskiej Ligi Koszykówki.Niestety z przyczyn formalno-prawnych transfer ten został zawieszony.
Jeszcze wczoraj sam zawodnik, oraz reprezentująca go Agencja VOX Sport zapewniali, że wcześniejsze ustalenia o mającym obowiązywać od dnia dzisiejszego kontrakcie z Enea Astorią są aktualne. Mecz warszawskiej Legii z MKS Dąbrowa Górnicza miał być meczem pożegnalnym dla gracza zespołu ze stolicy, jednak z przyczyn formalno-prawnych transfer ten nie może dojść jeszcze do skutku.
Enea Astoria jak i sam zawodnik zgodnie potwierdzają chęć współpracy, więc wierzymy że Michał wkrótce zasili nasz zespół.
ZOBACZ WIDEO: Real nie do zatrzymania! Kolejna wygrana Luki Donicica i spółki