We wtorkowe popołudnie Legia Warszawa oficjalnie ogłosiła rozstanie z Michałem Aleksandrowiczem. O tym, że "Panda" odejdzie, mówiło się już od jakiegoś czasu. Przed kilkoma tygodniami rzucający miał zostać graczem Enea Astorii Bydgoszcz, jednak wówczas informacja wypuszczona przez klub z grodu nad Brdą, okazała się być nieco przedwczesna.
Aleksandrowicz pozostał w stolicy, a jego transfer do I-ligowca został zawieszony. Od tamtego czasu zdołał jeszcze rozegrać dla Legii cztery spotkania, lecz w żadnym z nich nie zdobył choćby punktu, spędzając na parkiecie łącznie niecałe 17 minut. Z jego usług zdecydowanie częściej korzystał Piotr Bakun. Po objęciu stanowiska trenera przez Tane Spaseva, rola 28-latka malała niemal z meczu na mecz.
Jak informuje w swoim komunikacie warszawski klub, nowym zespołem "Pandy" ma być właśnie Enea Astoria. W takiej sytuacji można więc będzie powiedzieć, że co się odwlecze, to nie uciecze, a sam transfer zostałby tym samym odwieszony. Aleksandrowicz byłby bardzo dużym wzmocnieniem dla bydgoszczan, którzy mają problemy ze skutecznością dystansową.
W tym właśnie aspekcie, były już zawodnik Legii jest bardzo mocny. W trakcie trzech sezonów spędzonych w stolicy - uwzględniając występy tylko na pierwszoligowych parkietach - rzucający trafiał blisko 37 procent swoich trzypunktowych prób. Enea Astorii ktoś taki zdecydowanie się przyda.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Sportowiec roku? Patrząc na medale, odpowiedź jest jasna