Kapitalne spotkanie w TD Garden, szczególnie końcówka czwartej kwarty! Prowadzący Boston uciszył najpierw Malcolm Brogdon, a równo z końcową syreną niesamowitym rzutem z nieprzygotowanej pozycji Khris Middleton. Wypełniona po brzegi hala z 18624 widzami zamarła - sędziowie sprawdzili powtórki i zarządzili dogrywkę.
W niej błysnął Terry Rozier. Zastępujący w pierwszej piątce samego Kyrie Irving nie dość, że w końcówce czwartej kwarty trafił trójkę, to powtórzył ten wyczyn w dogrywce, a w ostatnich sekundach dobił Kozły celnymi rzutami wolnymi. Zdobył 23 punkty, lepszy od niego był tylko Al Horford - 24 oczka i 12 zbiórek.
Co ciekawe, Marcus Morris był niesamowitym wsparciem z ławki, dokładając 21 punktów. Jaylen Brown miał 20 punktów, z kolei "oczko" mniej debiutant Jayson Tatum. Celtowie byli zespołem z pięcioma pewnymi ogniwami - Bucks z kolei polegali niemalże tylko na duecie swoich liderów.
Giannis Antetokounmpo i Middleton kluczowych momentach nie oddawali piłek, wszystko brali na swoje barki. Duet ten wywalczył aż 66 punktów, ale zabrakło wsparcia pozostałych graczy. Jabari Parker miał ledwo 1/5 z gry, z kolei Eric Bledsoe 4/12.
Celtics bez kontuzjowanych Irvinga, Smarta i od początku sezonu Haywarda byli łakomym kąskiem w pierwszej rundzie play-off. Wszyscy chcieli wpaść na pechowców z Massachusetts, aby ich łatwo ograć. Tymczasem już pierwszy mecz pokazał, że ekipa trenera Setevensa łatwo skóry nie sprzeda i nawet przy dużych osłabieniach będzie starała się walczyć o awans do półfinału Wschodu.
Boston Celtics - Milwaukee Bucks 113:107 (29:17, 15:30, 26:19, 29:33, 14:8)
Celtics: Al Horford 24, Terry Rozier 23, Marcus Morris 21, Jaylen Brown 20, Jason Tatum 19, Shane Larkin 5, Greg Monroe 1, Aron Baynes 0, Semi Ojeleye 0.
Bucks: Giannis Antetokounmpo 35, Khris Middleton 31, Malcolm Brogdon 16, Eric Bledsoe 9, John Henson 7, Jason Terry 3, Jabari Parker 2, Tyler Zeller 2, Tony Snell 2.
Stan rywalizacji: 1-0 dla Celtics
ZOBACZ WIDEO Zmarnowana szansa Interu Mediolan [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]