Za koszykarzem Spójni Stargard znakomita runda zasadnicza. Jego zespół zdominował I ligę wygrywając 28 z 32 spotkań. Hubert Pabian zdobywał średnio 17,2 punktu. Dokładał do swojego dorobku również siedem zbiórek. Ponieważ był skuteczny to osiągnął jeden z najlepszych wskaźników efektywności - 19,5. Dla obiektywnych obserwatorów nie było więc zaskakujące, że w tradycyjnym głosowaniu trenerzy wybrali podkoszowego MVP rozgrywek.
- Bardzo dziękuję za zaufanie. Wydaje mi się, że w tym roku wykonuję niezłą pracę. Staram się pomagać drużynie. Sezon zasadniczy już się skończył. Nagrody zostały przyznane. To już jest za mną. Liczy się ten mecz, który zagrałem w niedzielę, a jak widać było średnio. Pewnie ten pierwszy mecz dał się we znaki także mam nad czym pracować - ocenia Hubert Pabian.
Koszykarz nagrodę odebrał przed sobotnim meczem Spójni Stargard z Biofarmem Basket Poznań. Jego zespół na inaugurację play-offów wygrał 86:73. Kapitan zdobył 23 punkty. Tak dobrze nie było już w niedzielę - dziewięć "oczek". W obu spotkaniach podkoszowy walczył również pod tablicami. Miał osiem i 10 zbiórek. Stargardzianie odnieśli komplet zwycięstw przed swoją gorącą publicznością. W niedzielę po trudniejszej przeprawie było 77:70.
- Nie powiem, że te mecze były łatwe, aczkolwiek w drugiej połowie kontrolowane. Potrzebujemy trochę spokoju żeby z nas presja zeszła. Wiadomo, że są wysokie oczekiwania wobec nas. Musimy sobie z tym poradzić - dodaje podkoszowy Spójni.
Chwali również rywala. Startujący do decydującej rozgrywki z ósmego miejsca poznaniacy są niewygodnym przeciwnikiem. Walczą do ostatniej sekundy i sprawiają, że faworyt nie może się rozluźnić. - To już nie jest taki młody zespół. Ta drużyna jest wsparta doświadczonymi graczami. Bardzo mądrze grają. Są przygotowani pod względem taktycznym - podkreśla nasz rozmówca.
Wyróżnienie odebrał także inny koszykarz Spójni. Do pierwszej piątki rundy zasadniczej trafił Dawid Bręk. Rozgrywający również dobrze zaczął play-offy. Po dwóch meczach tej fazy jest najlepszym punktującym swojej drużyny. W niedzielę rzucił 24 "oczka". Choć skuteczność nie była wysoka, to trafiał w decydujących momentach. Podobnie jak Pabian koncentruje się na sukcesie zespołu, a nie indywidualnym wyróżnieniu.
- Myślę, że takie wyróżnienie to docenienie pracy, jednak nie jesteśmy po to żeby zgarniać indywidualne statuetki. Jesteśmy tu po to, żeby wygrywać. Liczy się drużyna. Bez nich te wszystkie nagrody nie byłyby możliwe, dlatego drużyna przede wszystkim - komentuje Dawid Bręk.
ZOBACZ WIDEO Co za demolka! Nowy mistrz Francji brutalnie pożegnał starego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]