Gwiazda NBA może dołączyć do Marcina Gortata

Getty Images / Dave Reginek / Na zdjęciu: Kawhi Leonard (z piłką) w barwach Spurs
Getty Images / Dave Reginek / Na zdjęciu: Kawhi Leonard (z piłką) w barwach Spurs

Kawhi Leonard był łączony z Los Angeles Lakers, jednak koszykarz wolałby grać w Clippers. Saga transferowa z udziałem gwiazdy NBA trwa w najlepsze.

Kawhi Leonard nie chce już grać w San Antonio Spurs. Nie jest tajemnicą, iż kilka miesięcy temu pojawiły się również napięcia pomiędzy nim a działaczami klubu. Chodzi o kontuzję, przez którą koszykarz stracił wiele miesięcy. Leonard miał żal do działaczy, że została ona źle zdiagnozowana.

Amerykańskie media informowały, iż Spurs oraz Los Angeles Lakers negocjują wymianę graczy. 27-letni gracz dołączyłby do LeBrona Jamesa, który na początku lipca zdecydował się na ofertę Jeziorowców. Leonard chce przenieść się do Miasta Aniołów, jednak niespodziewanie woli inny klub w Kalifornii.

- Sytuacja się zmieniła i Lakers nie są już preferowanym zespołem przez Leonarda. Chce iść do Clippers. Nie chce odchodzić do klubu w którym będzie pomocnikiem Jamesa. Tak usłyszałem i to z pewnego źródła - tłumaczył Michael Wright, dziennikarz "ESPN".

Leonard nie chce być w cieniu wielkiego LeBrona Jamesa, dlatego woli inny klub w Los Angeles. Warto podkreślić, iż koszykarzem Clippers jest Marcin Gortat, który po pięciu latach opuścił Washington Wizards. Polski zawodnik, po odejściu DeAndre Jordana ma być pierwszym środkowym zespołu.

ZOBACZ WIDEO Olimpiady Specjalne - rywalizowało 160 koszykarzy

Leonard występuje w San Antonio od początku swojej kariery, czyli od 2011 roku. Swoje statystyki w ciągu siedmiu lat zatrzymał na poziomie 16,2 punktu, 4,7 zbiórki oraz 2,3 asysty. Dwukrotnie otrzymał nagrodę dla najlepszego obrońcy sezonu.

Przyszłe odejście Leonarda to nie jedyny problem ekipy z Teksasu. Po 17-latach drużynę opuściła legenda - Tony Parker, który podpisał dwuletni kontrakt z Hornets. - Trudno w ogóle ubrać w słowa to, jak istotny był Tony Parker dla organizacji Spurs przez ostatnie blisko dwie dekady - powiedział trener Gregg Popovich.

Źródło artykułu: