Słychać było odgłosy bójki i zaraz potem dwa strzały z broni palnej. Nie żyje 20-letni koszykarz z Luizjany
Środowisko koszykarskie w Stanach Zjednoczonych pogrążyło się w żałobie. - Odszedł zbyt szybko - napisał w mediach społecznościowych Ben Simmons, składając kondolencje rodzinie zastrzelonego Wayde'a Simsa.
W strzelaninie ucierpiał 20-letni koszykarz uniwersyteckiego zespołu LSU, Wayde Sims. Młody sportowiec zmarł w wyniku odniesionych ran po przewiezieniu do pobliskiego szpitala. - Nikt nie został aresztowany. Policja szuka sprawcy lub sprawców zabójstwa - dowiedział się portal TMZ Sports.
LSU basketball player Wayde Sims killed in shooting https://t.co/iZhz6aRX1o pic.twitter.com/o8QEEHt0eq
— Bleacher Report (@BleacherReport) 28 września 2018
Sims był utalentowanym zawodnikiem i jednym z liderów swojej drużyny. W 2014 r. został wybrany koszykarzem roku w Luizjanie. - Był sympatycznym młodzieńcem, pełnym radości. Jego strata jest dla nas niewiarygodnie bolesna - powiedział mediom dyrektor sportowy LSU, Joe Alleva.
Śmierć 20-latka poruszyła całe środowisko koszykarskie w USA, i nie tylko. - Odszedł zbyt szybko. Wyrazy współczucia dla rodziny. Mogę powiedzieć same pozytywne rzeczy o Waszym bracie - napisał w mediach społecznościowych gwiazdor Philadelphia Sixers Ben Simmons.