W sobotę Anwil Włocławek odniósł kolejne zwycięstwo w tym sezonie, tym razem podopieczni Igora Milicicia pokonali we własnej hali TBV Start Lublin 90:80 a kapitalne zawody rozgrywał właśnie Michał Michalak, który zdobył 24 punkty (10/14 z gry), 4 zbiórki i 2 asysty, a to wszystko w 27 minut spędzonych na parkiecie. Co ciekawe, polski zawodnik miał najwyższy wskaźnik +/- ze wszystkich graczy, w przypadku Michała było to aż +28!
Udana współpraca
Urodzony w Pabianicach zawodnik korzysta na współpracy z trenerem Miliciciem, znacznie poprawił on grę w obronie i już na tym etapie rozgrywek notuje największą ilość przechwytów w karierze (1,4 na mecz), to więcej niż z czasów jego gry w ŁKS-ie Łódź, gdzie Michalak grywał dużo ponad 30 minut na mecz.
To, co najbardziej imponuje u zawodnika mistrzów Polski, to pewność siebie - Michalak razi co prawda skutecznością w rzutach z dystansu (27 proc. w tym sezonie), ale w starciu ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra pokazał, że takiemu strzelcowi nie można zostawić ani trochę wolnego miejsca - w świątecznym meczu Michalak rzucił 4 trójki i był ponownie najlepszym strzelcem drużyny, zdobywając tym razem 26 "oczek".
Do tej pory reprezentant Polski miał tylko 5 spotkań ligowych w barwach Anwilu, w których notował mniej niż 10 punktów. Najsłabiej pod tym względem wypadał okres na przełomie października i listopada, bo od końcówki tamtego miesiąca reprezentant Polski gra równo i skutecznie.
Najlepszy sezon w karierze?
Choć wiele mówi się o tym, że to Chase Simon jest "cichym zabójcą" w ekipie Rottweilerów, gra on niezwykle skutecznie i faktycznie w wielu meczach jest najskuteczniejszy, ale to Michalak na ten moment ze średnią 14,2 punktu na mecz przoduje w tym elemencie u mistrzów Polski. Simon usunął się w cień w sobotnim spotkaniu z TBV Startem Lublin i zdobył tylko 2 "oczka".
U Igora Milicicia w tym sezonie każdy z zawodników może przejąć kontrolę nad meczem - do gry wrócił Vladimir Mihailović, stabilizacji formy szuka Walerij Lichodiej, skutecznie gra Jarosław Zyskowski i nie zdziwi fakt, jeśli na przestrzeni następnych kilku miesięcy pozycja najlepszego strzelca Anwilu zmieni się jeszcze kilkukrotnie.
Trzeba jednak przyznać, że dla Michała Michalaka bieżące rozgrywki są wyjątkowe. Wrócił do Polski po niezbyt udanym sezonie w Hiszpanii i dostał ważną rolę w ekipie, która będzie walczyła o obronę tytułu mistrzowskiego. Polski zawodnik pokazuje jak wszechstronnie może grać - często kończy akcje po penetracjach, zdobywając punkty spod kosza lub z półdystansu.
Równie udane są dla tego zawodnika występy w koszykarskiej Lidze Mistrzów - dzięki kibicom Anwilu został nawet wybrany MVP pierwszej rundy rozgrywek. W porównaniu do poprzednich sezonów w Polsce, zwrócić należy uwagę przede wszystkim na wskaźniki skuteczności u tego zawodnika. W Anwilu kończy ponad 62 proc. akcji za 2 punkty (wcześniej rekordowo 48 proc. w Treflu Sopot) i sama skuteczność z gry powędrowała mocno do góry. Do tej pory Michał Michalak najlepiej pod tym względem prezentował się w Polskim Cukrze Toruń, notował tam skuteczność na poziomie 42 proc., we Włocławku jest to już 47,3 proc.
Blisko 5 zbiórek i 3 asysty na mecz, najwyższy wskaźnik +/-w karierze i eval 14,6 (wyżej było tylko w ŁKS-ie - 15,2) pozwalają mieć nadzieję, że forma Michalaka powędruje jeszcze bardziej w górę i wreszcie zaczną wpadać rzuty z dystansu, których najbardziej brakuje. Pod względem skuteczności Michalak wypada już lepiej niż wcześniejsze gwiazdy Anwilu - David Jelinek i Nemanja Jaramaz. Nieznacznie ustępuje pod tym względem Ivanowi Almeidzie, który trafiał 47,6 proc. swoich rzutów.
Wypada mieć nadzieję, że 25-latek wykorzysta do końca szansę od Igora Milicicia i być może pójdzie drogą Mateusza Ponitki, który również wrócił do Polski po przygodzie w Europie, by po udanych występach w Zielonej Górze wskoczyć na wyższy poziom i trafić do silnych lig zagranicznych.
ZOBACZ WIDEO Przeciętne Crystal Palace w IV rundzie Pucharu Anglii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]