Trener Jacek Winnicki pochwalił swojego zawodnika. "Wychowaliście dobrego człowieka"

WP SportoweFakty / Materiały prasowe / Na zdjęciu: Mateusz Zębski
WP SportoweFakty / Materiały prasowe / Na zdjęciu: Mateusz Zębski

Mateusz Zębski wpisuje się w kanon powiedzenia, że ciężka praca popłaca. 26-latek po meczu z wicemistrzami Polski został pochwalony przez swojego trenera. Dla niego był to wyjątkowy mecz, bo pierwszy w Ostrowie po drugiej stronie parkietu.

Dobrze się zapowiadał, trenerzy widzieli w nim duże możliwości, sam zawsze chętny był do pracy. W Mistrzostwach Polski do lat 20 w barwach drużyny z Ostrowa zdobywał średnio 19,7 punktu, 9,9 zbiórki oraz 4,7 asysty. A potem były kontuzje, poważne problemy z kolanami, ortezy i żmudna rehabilitacja. To byłby trudny czas dla każdego sportowca, on jeszcze młody, bez żadnej gwarancji, że koszykówka zapewni mu przyszłość.

Ale próbował, poświęcił się temu do reszty i w końcu wrócił na parkiety. Teraz Mateusz Zębski walczy o to, aby jego nazwisko coś znaczyło i to na ektraklasowym poziomie. Dwa lata temu opuścił rodzinny Ostrów Wielkopolski, z którym sportowo związany był od dziecka. Przeniósł się do Kutna, gdzie na I-ligowych parkietach u Jarosława Krysiewicza notował 11,2 punktu, 5,3 zbiórki oraz 3,1 asysty w średnio niewiele ponad 25 minut. Latem dostał telefon z Dąbrowy Górniczej i nie wahał się nawet przez moment. 26-latek wrócił do elity po roku przerwy, występował na tym poziomie w latach 2015-2017, lecz wtedy były to epizody. Teraz chciał, aby było inaczej. Jacek Winnicki wziął go pod swoje skrzydła i obrońca może uznać to za duże wyróżnienie.

Mateusz Zębski nie wyróżnia się wrodzonym talentem, ale ciężko pracuje, aby zyskać uznanie w oczach kolegów i trenerów. Aktualny sezon jest jego najlepszym na parkietach ektraklasy - w 20 meczach notował średnio 4,5 punktu i 3,4 zbiórki, na 49 oddanych rzutów za dwa, trafił 34 razy. Sobota, 9 lutego na długo zapadnie w jego pamięci. MKS Dąbrowa Górnicza mierzyła się z wicemistrzami Polski w Ostrowie Wielkopolskim, dla Zębskiego był to pierwszy mecz przed swoimi kibicami po przeciwnej stronie barykady. Jego drużyna po zaciętym spotkaniu pokonała Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 82:76.

- Gratulacje, jeśli chodzi o Zębskiego - zaczął na konferencji prasowej trener Jacek Winnicki. - Nie przyprowadziłem go tu bez powodu. Wychowaliście dobrego człowieka i solidnego, ambitnego gracza. Bardzo się cieszę, że mam możliwość z nim pracować - dodawał szkoleniowiec, który w sezonie 2016/2017 poprowadził Polski Cukier Toruń do srebra Mistrzostw Polski. - Widać było u nas sto procent zaangażowania. Nie szło na początku, traciliśmy już nawet 19 punktów do Stali, ale szybko wróciliśmy do naszych założeń. Gramy prostą koszykówkę, ale nawet ta dobrze realizowana przynosi efekty - mówił Winnicki.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Gol i asysta Lewandowskiego. Bayern ruszył w pogoń za Borussią [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Mateusz Zębski nie krył emocji. - Chciałbym podziękować za ciepłe powitanie. To było naprawdę bardzo miłe uczucie - mówił 26-latek, który w 14 minut zdobył dwa punkty i miał pięć zbiórek. - W Ostrowie spędziłem 24-25 lat. Wiem, że ten mecz nie był zbyt dobry w moim wykonaniu, ale wygrywamy jako zespół i cieszę się, że mogłem dołożyć do tego choć małą cegiełkę - dodawał obrońca.

Czytaj także: VTB: Stelmet przed testem wytrzymałości. Sprawdzi ją drużyna Rajkovicia

Łukasz Majewski w pomeczowym studio na żywo, przeprowadzonym przez BM Slam Stal TV zapytał Zębskiego, czy jego serce zabiło mocniej. - Już dawno, miałem nawet problem zasnąć w południe, żeby zrobić sobie rutynową drzemkę. Była adrenalina, nie dało się oszukać organizmu. Pierwszy raz grałem po tej drugiej stronie, miło było tu wystąpić przed tymi kibicami - mówił 26-latek. Przed nim wciąż wiele pracy, ale jeśli cały czas zachowa tę intensywność wszystko powinno zmierzać we właściwym kierunku. Tym bardziej, że ma obok siebie świetnego nauczyciela, którym jest Jacek Winnicki.

Źródło artykułu: