Lou Williams znów zaczarował halę Staples Center. Rezerwowy, który jest przy okazji liderem drużyny zdobył 40 punktów, zaliczył też siedem zbiórek, pięć asyst i cztery przechwyty, a jego Los Angeles Clippers pokonali u siebie Oklahomę City Thunder 118:110. Williams trafiał w końcówce, niczym natchniony. Wspomógł go też Danilo Gallinari, zdobywca 35 "oczek" i tak 38. sukces ich zespołu stał się faktem.
Russell Westbrook celnym trafieniem zza łuku doprowadził do stanu 107:108 na minutę i 24 sekundy przed zakończeniem spotkania, aczkolwiek następnie duet Williams - Gallinari przeprowadził serię 8-0. Dla Clippers ten sukces ma wielkie znaczenie. Awansowali dzięki niemu na 7. lokatę w Konferencji Zachodniej i powiększyli zaliczkę nad dziewiątymi w tabeli (32-32). W przeciwieństwie do słynnych sąsiadów o nazwie Lakers, występ w play offach podopiecznych jest bardzo realny.
"Grzmot" musiał zmierzyć się z trudami meczów dzień po dniu. W poprzednim występie spędzili na parkiecie nie 48, a 53 minuty, bo do wyłonienia zwycięzcy w meczu przeciwko Portland Trail Blazers potrzebna była dogrywka.
ZOBACZ WIDEO HME Glasgow 2019. Wymarzony konkurs Pawła Wojciechowskiego. "Chciałem być jak Dawid Kubacki"
Thunder w piątek pudłowali przede wszystkim z dystansu. Dennis Schroder miał w tym elemencie 2 na 11, Russell Westbrook 2 na 9, Terrance Ferguson 2 na 8, a Paul George 3 na 9. W przypadku tego ostatniego można mowić o zawodzie, bowiem PG13 rzucił tylko 15 punktów i popełnił też pięć z 11 strat zespołu. Goście mieli ponadto kłopoty z faulami, za sześć przewinień parkiet opuszczali Westbrook, George i Steven Adams.
Gra Houston Rockets w tym sezonie często uzależniona była od ilości urazów w zespole. Zdarzały się wieczory, kiedy James Harden musiał robić absolutnie wszystko. Chris Paul opuścił 15 meczów, a Clint Capela 17 spotkań. Teraz to przeszłość, Teksańczycy w prawie pełnym składzie zanotowali właśnie siódme zwycięstwo z rzędu. Pauzował tylko Kenneth Faried.
James Harden do końca potyczek zasadniczych będzie liczył się w walce o tytuł MVP. "Brodacz" wychodzi na parkiet i robi niesamowite rzeczy, tym razem zdobył 31 punktów, miał 10 zbiórek, siedem asyst i dwa przechwyty w zaledwie 32 minuty. Trafił 11 na 22, czyli połowę oddanych rzutów z pola, chociaż tylko 3 na 10 za trzy. Houston Rockets bez żadnych problemów pokonali u siebie Philadelphię 76ers 107:91.
Podopieczni Mike'a D'Antoniego na początku czwartej kwarty mieli nawet 22 "oczka" zaliczki nad rywalami. Tym ciężko było upilnować podkoszowych gospodarzy, ponieważ ósme spotkanie z rzędu opuścił Kameruńczyk Joel Embiid. Środkowy Clint Capela uzbierał 18 punktów i zebrał dziewięć piłek. - Bycie zdrowym zawsze pomaga. Nasze tempo i energia były naprawdę dobre - komentował Chris Paul.
- Myślę, że to wręcz oczywiste, że kiedy Clint, Chris i James grają razem i wszyscy są zdrowi, bardzo trudno wybić ich z rytmu - mówił natomiast Mike D'Antoni. Dzięki porażce Oklahomy City Thunder, Houston awansowali na trzecie miejsce w Konferencji Zachodniej. Drużyna z Filadelfii trafiła zaledwie 3 na 26 rzutów zza łuku, Tobias Harris miał 22 punty.
Czytaj także: Vince Carter jeszcze nie powiedział ostatniego słowa
Anthony Davis i Jrue Holiday nie wystąpili w piątkowym meczu z Toronto Raptors, a ci powetowali sobie dwie ostatnie porażki i pokonali New Orleans Pelicans 127:104. Bardzo dobra w ich wykonaniu była przede wszystkim druga połowa, trzecia kwarta padła ich łupem w stosunku 29:19, a czwarta 34:24. Dzięki temu "Dinozaury" odniosły 47. zwycięstwo w sezonie, a Kawhi Leonard zanotował 31 punktów.
Klay Thompson pokazał, jak rzuca się zza linii 7 metrów i 24 centymetrów. 29-latek wykorzystał 9 na 11 oddanych rzutów za trzy, zdobył 39 punktów, a 27 w samej pierwszej połowie. Kevin Durant dodał 26 "oczek", Stephen Curry 17, a mistrzowie NBA zapisali na swoim koncie triumf numer 45. Golden State Warriors w meczu na szczycie Zachodu okazali się wyraźnie lepsi od Denver Nuggets 122:105. DeMarcus Cousins dodał 13 punktów, sześć zbiórek, sześć asyst, trzy przechwyty i sześć bloków.
Czytaj także: Rewelacyjny występ Macieja Lampego. Polak ustanowił nowy rekord
Wyniki:
Charlotte Hornets - Washington Wizards 112:111 (32:22, 19:30, 31:31, 30:28)
(Williams30, Lamb 19, Walker 18 - Portis 23, Beal 15, Parker 15, Bryant 12)
Orlando Magic - Dallas Mavericks 111:106 (29:19, 33:28, 30:26, 19:33)
(Ross 22, Vucevic 20, Gordon 18 - Doncic 24, Brunson 18, Hardaway Jr. 15, Nowitzki 15)
Miami Heat - Cleveland Cavaliers 126:110 (28:29, 29:28, 37:26, 32:27)
(Richardson 20, Adebayo 17, Winslow 16 - Sexton 27, Clarkson 21, Love 19)
Chicago Bulls - Detroit Pistons 104:112 (30:24, 36:25, 14:20, 24:43)
(LaVine 24, Porter Jr. 23, Markkanen 18 - Griffin 27, Jackson 21, Drummond 20)
Houston Rockets - Philadelphia 76ers 107:91 (37:21, 22:23, 28:21, 20:26)
(Harden 31, Capela 18, Gordon 17 - Harris 22, Butler 19, Simmons 15)
Memphis Grizzlies - Utah Jazz 114:104 (29:23, 31:30, 24:26, 30:25)
(Conley 28, Valanciunas 27, Rabb 15 - Mitchell 38, Ingles 14, Korver 13)
New Orleans Pelicans - Toronto Raptors 104:127 (31:29, 30:35, 19:29, 24:34)
(Jackson 20, Randle 18, Diallo 16 - Leonard 31, Siakam 19, Lin 14)
Golden State Warriors - Denver Nuggets 122:105 (30:20, 37:30, 23:25, 32:30)
(Thompson 39, Durant 26, Curry 17 - Beasley 17, Morris 17, Jokic 16, Murray 11, Craig 11)
Los Angeles Clippers - Oklahoma City Thunder 118:110 (36:32, 32:24, 20:28, 30:26)
(Williams 40, Gallinari 34, Zubac 14 - Westbrook 32, George 15, Schroder 15, Morris 12, Grant 12)