Alpe Adria Cup. Półfinał na przywitanie z Europą. Kacper Radwański: Mimo wszystko czuję lekki niedosyt

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Marcin Bulanda / Na zdjęciu: Kacper Radwański i Dawid Słupiński
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Marcin Bulanda / Na zdjęciu: Kacper Radwański i Dawid Słupiński

GTK Gliwice pokonało Egis Kormend 81:80 w rewanżowym meczu półfinałów Alpe Adria Cup. Na awans do najważniejszej rozgrywki było to zdecydowanie za mało. - Rywale wyjaśnili w pierwszym meczu co i jak - mówi wprost Kacper Radwański, kapitan GTK.

Swoją pierwszą historyczną przygodę z europejskimi pucharami drużyna GTK Gliwice zakończyła na półfinale Alpe Adria Cup. Tutaj lepszy okazał się wicelider ligi węgierskiej, zespół Egis Kormend.

Podopieczni Pawła Turkiewicza co prawda we wtorek wygrali w rewanżu 81:80, ale o awansie rywali zadecydował pierwszy mecz, który Węgrzy wygrali 105:85. - Przewaga rywali z pierwszego meczu była na tyle duża, że nawet pomimo zwycięstwa nie udało się awansować - komentuje Kacper Radwański, kapitan śląskiego zespołu. - Cieszymy się jednak z triumfu, bo w ostatnim czasie był pewien impas. Mam nadzieję, że to popchnie nas do lepszej gry i kolejnych zwycięstw w meczach ligowych.

Zobacz także. AAC: finał nie dla GTK Gliwice, straty z Węgier były za duże

Wygraną w meczu z Egisem GTK zapewniło sobie na finiszu, a wszystko dzięki serii 10:0. Swój wkład w sukces miał Radwański, który wrócił do gry po lekkim urazie i z dorobkiem 14 punktów był najskuteczniejszym graczem swojego zespołu.

ZOBACZ WIDEO Odwiedziliśmy Healthy Center by Ann. To tu zajęcia prowadzi Anna Lewandowska i jej zespół

Gliwiczanie w Alpe Adria Cup rozegrali łącznie 10 meczów, z których 7 wygrali. Przygodę z Europą zakończyli na półfinale, który dla klubu mimo wszystko jest sukcesem. - Myślę, że dla gliwickiej koszykówki na pewno jest to sukces. Pokazaliśmy się na arenie międzynarodowej, osiągnęliśmy półfinał w pierwszym sezonie - kontynuuje Radwański.

Sam uważa jednak, że finał był jak najbardziej w zasięgu GTK. - Osobiście czuję lekki niedosyt bo jednak wydaje mi się, że mogliśmy być w finale. Liczy się jednak dwumecz, a rywal w pierwszym meczu wyjaśnił co i jak - dodaje.

Skrzydłowy gliwickiego zespołu ma nadzieję, że wtorkowa wygrana będzie impulsem do lepszej gry w Energa Basket Lidze. - Potrzebowaliśmy takiego zwycięstwa, żeby ponownie poczuć jak to jest. Od meczu z AZS-em Koszalin tego triumfu ligowego nie było i mam nadzieję, że faktycznie wygrana z Egisem będzie takim dobrym prognostykiem - kontynuuje kapitan GTK.

Zobacz także. Wielkie zmiany w koszykówce. Koniec z przepisem o dwóch Polakach na parkiecie!

Przed zespołem z Gliwic w najbliższy weekend nie lada wyzwanie. GTK we własnej hali gościć będzie Arkę Gdynia, czyli zespół z najlepszym obecnie bilansem w EBL (18 zwycięstw i 3 porażki).

- Wiemy o tym doskonale, że czeka nas bardzo ciężki mecz z Arką. Mam jednak nadzieję, że postawimy się jako drużyna i sprawimy kibicom przynajmniej radość naszą grą - kończy Radwański.

Komentarze (2)
avatar
fazzzi
14.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Była dobrą decyzją na miarę GTK. Zawsze konfrontowanie się z kimś z poza własnego grajdoła to jakaś nauka. Za dużo w torbę było na wyjeździe to i walczyło się przyciężko. 
avatar
Agusia Thomaass Anwil
13.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo chłopaki możecie być z siebie dumni.