Prawda jest taka, że Stelmet Enea BC Zielona Góra na dobrą sprawę w ogóle nie nawiązał walki z Zenitem Sankt Petersburg. Rosjanie w hali CRS w zasadzie robili co chcieli, kontrolując rezultat od pierwszej do ostatniej sekundy.
- Słaby mecz w naszym wykonaniu, ale tak już gramy w lidze VTB. Trudno cokolwiek powiedzieć, bo w tym spotkaniu nie widziałem żadnych pozytywów. Nie ma co płakać - mówi Łukasz Koszarek.
ZOBACZ: Losowanie MŚ 2019: Polscy koszykarze w grupie marzeń! Sprawdź, z kim zagramy na mundialu
Nic dziwnego, że u kapitana biało-zielonych w trakcie fatalnych dla jego zespołu zawodów gołym okiem było widać frustrację. Zresztą można było ją dostrzec nie tylko u Koszarka. - Jako zawodnik na pewno nie chciałbym występować w takich meczach, jeśli to ma tak wyglądać - przyznaje.
ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 106. Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w Formule 1
Znamienne jest też to, że w listopadzie, w pierwszym meczu z Zenitem Sankt Petersburg, Stelmet Enea BC Zielona Góra przegrał, i to na wyjeździe, "tylko" różnicą 12 punktów. W rewanżu Rosjanie byli lepsi już o 31 "oczek".
- Na pewno zrobiliśmy kilka kroków w tył. W sobotę nie było energii, nie istnieje też nasza egzekucja przeciwko mocniejszym drużynom. Trochę rzeźbimy... - analizuje Koszarek.
ZOBACZ: Losowanie MŚ 2019. Radosław Piesiewicz, prezes PZKosz: To grupa marzeń
- To, że meczów jest dużo, to tylko jedna przyczyna. Druga jest taka, że gdy widzi się, że nie ma jak ugryźć przeciwnika i jesteśmy ośmieszani, trochę się odechciewa - dodaje reprezentanta Polski.