EBLK: CCC gromi PGE MKK, siedlczanki ponownie w "siódemkę"

EBLK: Udodenko bohaterką Ślęzy, "na górze" w tabeli coraz ciekawiej

Jedynym pytaniem przed meczem było to, jaką różnicą punktów polkowiczanki wygrają spotkanie. Ostatecznie licznik zatrzymał się na liczbie 42 "oczek".

W Siedlcach sezon skończyli tak naprawdę już dawno - czyli w w momencie, w którym drużynę opuściły liderki (Rebecca Harris i Kristi Bellock). PGE MKK zapewniło sobie utrzymanie miejsca w Energa Basket Lidze Kobiet i od tego czasu - grając w siódemkę - przegrywa mecz za meczem.

CCC, które miało już zapewnione pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej, zagrało dość spokojnie, ale nie oznaczało to łagodnego wymiaru kary dla gospodyń. Trener Maros Kovacik w ogóle nie skorzystał z usług Temi Fagbenle, ale swoje minuty perfekcyjnie wykorzystała Lynetta Kizer - na jej koncie znalazło się 28 punktów i 10 zbiórek.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski o meczu z Łotwą. "Gra do poprawy, ale plan jest wykonany"

Zobacz także. Dramat Trefla w Gliwicach. Kolenda: Pozwoliliśmy im uwierzyć, że mogą wygrać

"Pomarańczowym" do zakończenia rundy zasadniczej pozostało już tylko jedno spotkanie - we własnej hali z Artego Bydgoszcz. Dla CCC pojedynek ten nie będzie miał żadnego znaczenia - dla rywalek może mieć kolosalne w walce o drugie miejsce.

PGE MKK Siedlce - CCC Polkowice 57:102 (8:20, 10:24, 19:26, 20:32)

PGE MKK: Samra Omerbasić 16, Oksana Mołłowa 15, Marta Urbaniak 15, Ewa Bacik 7, Laura Ikstene 4, Karolina Zieniewska 0.

CCC: Lynetta Kizer 28 (10 zb), Dominika Owczarzak 13, Karolina Puss 13, Styliani Kaltsidou 13, Johannah Leedham-Warner 12, Jasmine Thomas 7, Weronika Gajda 7, Julia Tyszkiewicz 5, Tiffany Hayes 4.