[b]
Jakub Artych, WP SportoweFakty: Zrobiliście wynik ponad stan, czy można było z tej cytryny wycisnąć jeszcze więcej?[/b]
Michał Kołodziej, koszykarz Legii Warszawa. Na pewno chcieliśmy więcej wycisnąć, robiliśmy wszystko, aby wygrać piąty mecz w Gdyni. Pierwsze dwa spotkania przegraliśmy, jednak potem zrewanżowaliśmy się na Bemowie. Był apetyt, aby pójść za ciosem. Przegraliśmy, jednak wszyscy są zadowoleni z tego sezonu. Wiedzieliśmy na co nas stać, dlatego nie był to wynik ponad stan.
Zapisaliście się w historii Legii Warszawa, awansując do play-offów po raz pierwszy od 17 lat. To chyba fajne uczucie.
No pewnie, że tak. To była dla nas nagroda za dobry sezon. Zrobiliśmy historię, jednak nie mieliśmy żadnej presji z tego tytułu.
Gra z czystą głową i bez presji była kluczem do bardzo dobrych wyników?
Myślę, że tak. Oczywiście, założyliśmy sobie cel wewnątrz drużyny, czyli awans do play-offów i do niego dążyliśmy. Nie było jednak presji ze strony klubu, że musimy to zrobić za wszelką cenę. Wszyscy chcieliśmy grać jak najlepiej i krok po kroku udało nam się zrealizować cel.
ZOBACZ WIDEO Historyczny sukces Piasta Gliwice! Zobacz fetę po zdobyciu mistrzostwa Polski
W trakcie rundy zasadniczej mieliście wzloty i upadki, jednak dwoma meczami z Arką Gdynia na Bemowie rozkochaliście kibiców. Zagraliście świetnie, na dodatek bez Omara Prewitta oraz Mo Soluade. Rzadko się zdarza, żeby Polacy byli gwiazdami drużyny, a wy to zrobiliście.
Nasz plan był podobny do dwóch pierwszych meczów w Gdyni. Pozmienialiśmy jedynie detale. Graliśmy z nastawieniem, że może być to dla nas ostatni mecz w życiu. Nie było "jutra", tylko liczyło się to co jest tu i teraz. Wszyscy na parkiecie dali z siebie wszystko. Graliśmy na dużej intensywności Jakub Karolak, Filip Matczaka czy Sebastian Kowalczyk pokazali wielką formę w play-offach, trafiali bardzo trudne rzuty. Wszyscy Polacy właśnie w tym czasie osiągnęli najwyższą formę.
To były najlepsze mecze Legii Warszawa w tym sezonie?
Myślę, że tak. Dodałbym jeszcze mecz u siebie z Polskim Cukrem Toruń oraz Kingiem Szczecin.
Dla pana jest to drugi sezon w Legii. Jak go można ocenić? Można powiedzieć, że zagrał pan w dwóch różnych drużynach.
Ten sezon jest zdecydowanie na plus, odnieśliśmy dużo więcej zwycięstw niż rok temu. Zarówno dla drużyny jak i dla mnie indywidualnie to był dobry sezon. Dostałem dużo szans gry i to doświadczenie na pewno zaprocentuje w przyszłości. Jestem za to wdzięczny trenerowi.
Zobacz także: Dwie dogrywki w Toronto! Raptors wracają do gry
Trener Spasev jest bardzo charyzmatycznym człowiekiem. Lepiej pracuje się właśnie z taką wymagającą osobą?
To jest bardzo dobra rzecz. Trener podchodzi do treningów i meczów z wielką pasją. Jest bardzo charyzmatyczny, zawsze wymaga od każdego maksimum, dzięki temu wznosimy się na wyżyny swoich umiejętności. To jest super sprawa, gdyż wszyscy poczyniliśmy wielki postęp.
Na konferencjach prasowych trener Spasev często podkreślał, że was kocha. Widać, że stworzycie zgrany zespół.
Każdy z nas ma z nim dobre relacje. Stworzyliśmy fajną atmosferę w drużynie. Gdy jednak przychodziło do treningów, to wymagał od nas perfekcji. Mimo że czasami była ona nie do osiągnięcia, to i jak trener wymagał od nas bardzo dużo. To na koniec w play-offach przyniosło efekty.
Koszykówka mocno odrodziła się w Warszawie. Rozumiem, że zostaje pan w Legii?
Tak, mam podpisany kontrakt na przyszły sezon.
Rozmawialiście w szatni już o kształcie zespołu na przyszły sezon? Dla Legii byłoby idealną opcją, aby pozostał w niej trzon drużyny.
Rozmawialiśmy, ale bez żadnych konkretów. Wiadomo, że zagraliśmy dobre mecze w play-offach i kilku zawodników na pewno dostanie oferty z innych klubów. Każdy musi indywidualnie podejść do tego tematu. Fajnie byłoby utrzymać trzon zespołu, ale wszyscy muszą podjąć swoją decyzję, która będzie najlepsza dla danej osoby.
Zobacz także: Genialna atmosfera, Leończyk i Moore na trybunach, załamany Almeida - obrazki z meczu Arka - Anwil
W pierwszym sezonie Legia walczyła o utrzymanie, w drugim zagrała w ćwierćfinale, więc trzecim naturalnym krokiem byłby półfinał. Jest to realny plan?
Wydaje mi się, że tak. Mamy dobry zarząd i myślę, że znajdą sposób, aby podnieść nasz poziom sportowy. Chcemy latem zrobić kolejny krok do przodu i do nowego sezonu być przygotowanym jeszcze lepiej. Oczywiście w sezonie bywają trudne chwile. My również borykaliśmy się w rundzie zasadniczej z kontuzjami, w tym aspekcie nie można nić zaplanować. Jeśli jednak będziemy zdrowi, to będziemy walczyć o coś więcej.