EBL. Stelmet Enea BC znów kończy sezon bez niczego. Mocne słowa Łukasza Koszarka po klęsce z Arką

Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek
Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek

- Z Arką jest trochę jak z zabawą z ogniem na stacji benzynowej. Jeśli dasz im grać, to możesz po chwili spłonąć w całości. Tak się właśnie stało. Mogę jedynie przeprosić kibiców - mówi dla "Radia Zielona Góra" Łukasz Koszarek, kapitan Stelmetu.

Miała to być formalność i dokończenie dzieła z pierwszego meczu. Stelmet Enea BC miał przed rewanżem z Arką aż 18 punktów przewagi, ale... z Gdyni wyjechał bez niczego.

Zielonogórzanie zagrali katastrofalnie. Podeszli do meczu kompletnie zdekoncentrowani i bez pomysłu na agresywnie grającą Arkę. Gdynianie rzucili się do gardeł czterokrotnych mistrzów Polski, którzy byli całkowicie zaskoczeni takim obrotem spraw.

- Byliśmy nieprzygotowani. I mentalnie, i taktycznie. Nie wiedzieliśmy, co mamy robić, gdy zaczną trafiać - mówi w rozmowie z Jackiem Białogłowym z "Radia Zielona Góra" Łukasz Koszarek, kapitan Stelmetu Enei BC Zielona Góra, który nie ukrywał swojego rozczarowania i wściekłości po tak koszmarnym występie.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Wojtaszek docenił kibiców w katowickim Spodku. "Potrafili ryknąć. Dziękujemy im za to"

[/color]

Zobacz także: EBL. Anwil - Polski Cukier. Michał Michalak: Nasza obrona wybija rywali z rytmu

Na przełomie trzeciej i czwartej kwarty James Florence zdobył 14 punktów z rzędu dla Arki, która osiem minut przed końcem meczu prowadziła 80:61, po raz pierwszy odrabiając straty z Zielonej Góry. Goście podejmowali fatalne decyzje w ataku, na dodatek nic kompletnie nie bronili.

- Mieliśmy swoje założenia, bo przecież coś robimy na treningach. Ale te założenia nie sprawdziły się. Nie atakowaliśmy tam, gdzie powinniśmy. W obronie otworzyliśmy strzelców - wylicza Koszarek.

- Daliśmy rywalom grać w ten sposób, w jaki lubi najbardziej. To jest taki zespół, który jak zacznie trafiać, to trudno go powstrzymać. To jest trochę tak jak zabawa z ogniem na stacji benzynowej. Możesz po chwili spłonąć w całości. Tak to właśnie było w tym meczu - przyznaje Koszarek.

Drugi rok z rzędu Stelmet Enea BC kończy sezon na czwartym miejscu. Zielonogórzanie znów są największymi przegranymi. W obozie czterokrotnych mistrzów Polski mają nad czym myśleć. - To był bardzo nieudany sezon. Czas się zastanowić, co dalej. Wypada mi jedynie przeprosić kibiców - komentuje kapitan zielonogórskiej drużyny.

Zobacz także: EBL. Tomasz Śnieg: Do Włocławka po co najmniej jedno zwycięstwo

Komentarze (28)
avatar
Henryk
4.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ano, tak się grało BC Stelmetowi Zielona Góra jak Przeciwnik, czyli Arka Gdynia pozwoliła a ,że na niewiele pozwoliła to ujrzeliśmy, ale. 
avatar
Kostek24
4.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Panie Jasiński - czas oddać te 300 tyc otrzymane z miasta albo przekazać na rzecz piłkarzy juzIII-ligowych - im chciało sie grać za o wiele mniejsze pieniądze z sukcesem 
avatar
Marecki CS
4.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawe ile razy jeszcze Wasiek będzie pisał to samo, tylko pod innymi tytułami?! 
avatar
spidermarx
4.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Panie kapitan zmien juz pan klimat. Ty nabierzesz dystansu i ZG odpocznie. Zamoj i hrycan tez czesc. Mokry,gabe,kodi,michael,makowski,sokol,traczyk zostaja. Reszta pa pa. 
avatar
Paweł_xrwd
4.06.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
No to chyba Koszi podsumował pracę Jovo. Obaj mają ważne kontrakty na przyszły rok, więc ...