Toronto Raptors prowadzili z Golden State Warriors 103:97 w piątym meczu Finałów NBA, ale ostatecznie to drużyna z Oakland triumfowała w Kanadzie 106:105 i w serii do czterech zwycięstw zrobiło się już tylko 3-2 dla "Dinozaurów". Wszyscy mówili po tym spotkaniu przede wszystkim o poświęceniu i urazie Kevina Duranta. Głośno było też na temat sędziów, którzy podejmowali w końcówce kontrowersyjne decyzje.
My pisaliśmy we wtorek, że ci popełnili kilka rażących błędów na korzyść gospodarzy. A konkretnie w ważnym momencie Kawhi Leonard zrobił "kroki", ale arbitrzy nie interweniowali, a łatwe punkty zdobył wówczas Norman Powell. - Jak można nie zareagować w takim momencie? To niedorzeczne i nie przystoi sędziom w NBA! - mówił na antenie Canal + Wojciech Michałowicz. Tak zaczęła się seria Raptors w końcówce. Była też wątpliwa sytuacja o niezaliczeniu punktów po dobitce DeMarcusa Cousinsa. Sędziowie analizowali sytuację, po czym orzekali brak kosza dla obrońców tytułu przy wyniku 100:103. Koszykarze GSW wówczas tylko ironicznie się uśmiechali.
Liga NBA zabrała głos w sprawie sędziowania podczas piątego meczu finałów NBA. Potwierdziła ich błąd, ale w innej sytuacji. Okazuje się, że środkowy Toronto Raptors, Marc Gasol powinien dostać dwa rzuty wolne, bowiem był faulowany przez Cousinsa na 49 sekund przed końcem meczu przy wyniku 106:103. Hiszpan wchodził pod kosz, oddał rzut i upadł na parkiet, ale chybił, a sędziowie nie użyli gwizdka. Przedstawiciele NBA przekazali, że "Cousins podszedł w stronę Gasola i naruszył jego przestrzeń podczas rzutu". Działo się to w ostatnich dwóch minutach spotkania, a więc dlatego ta akcja podlega raportowi i pomeczowej analizie.
Jeszcze po tym nieskutecznym zagraniu Toronto Raptors mimo wszystko mieli szanse na zwycięstwo i wywalczenie mistrzostwa NBA, bo w następnych posiadaniach Golden State Warriors popełnili dwie straty. Draymond Green najpierw zrobił błąd połowy, a później uznano, że DeMarcus Cousins postawił ruchomą zasłonę, co oznaczało faul w ataku.
Kanadyjczycy finalnie nie trafili ostatniego rzutu, Kyle Lowry został zablokowany przez Greena i to obrońcy tytułu zwyciężyli 106:105. Szósty mecz Finałów NBA odbędzie się w nocy z czwartku na piątek o godz. 3:00 czasu polskiego. Miejmy nadzieję, że tym razem nie będziemy świadkami podobnych, jak się okazuje błędnych decyzji sędziów.
Czytaj także: Klay Thompson zagra z LeBronem Jamesem. Świetna obsada "Kosmicznego Meczu 2"
Czytaj także: NBA dziękuje Tony'emu Parkerowi. Kończy się pewna era w najlepszej lidze świata
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Polska - Izrael. Efektowna wygrana przysłoniła mankamenty kadry? "Nie chwalmy piłkarzy za bardzo"