Druga połowa długo nie układała się po myśli mistrzów Polski. Decydujące minuty to jednak zdecydowanie lepsza defensywa i kluczowy Tony Wroten.
Po jego "trójce" Anwil po raz pierwszy w drugiej połowie prowadził. Kluczową akcję amerykański rozgrywający przeprowadził jednak 3,8 sekundy przed końcem penetrując "w tłum" i wymuszając przewinienie.
Na linii Wroten okazał się bezbłędny, a Anwil wygrał arcyważny mecz dla siebie. W całym pojedynku lider "Rottweilerów" zaliczył 25 punktów (11/16 z gry) i 5 zbiórek.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #9: Artur Mikołajczewski. Powrót z zaświatów
Zobacz także. EBL. Kolejny trener może stracić pracę! Śląsk Wrocław aktywny na rynku
Włocławianie rozpoczęli od prowadzenia 14:7, ale potem na parkiecie pojawił się doskonale znany w Polsce Omar Prewitt. Amerykanin szybko zaczął punktować i wynik cały czas oscylował wokół remisu.
Wroten również na parkiecie pojawił się z ławki. Szybko zdobył 10 punktów, ale i zaliczył "ochrzan" od Szymona Szewczyka - kapitan mistrzów Polski miał dużo pretensji do swojego kolegi z drużyny po tym, jak w jednej z akcji ten w ogóle nie pofatygował się do obrony.
Problemy mistrzów Polski zaczęły się po przerwie. Nieco chaotycznej gry w defensywie sprawiło, że gospodarze wykorzystując swoje szanse odskoczyli nawet na 12 "oczek" - po rzutach wolnych Prewitta było 70:58.
Kluczowe minuty należały jednak do Anwilu, który zaczął mocniej grać w defensywie. Pomimo tego długo nie udawało się "złapać" rywala. Gdy dwie minuty przed końcem swoją czwartą "trójkę"trafił Tyler Kalinoski (do tego meczu 19 procent w tym elemencie), turecki zespół prowadził 82:77.
Decydujące ciosy zadawały jednak "Rottweilery". Pięć punktów zdobył Chase Simon, a podopieczni Hakana Demira nie wykorzystali m.in. dwóch rzutów osobisty, co ostatecznie ich pogrążyło. Jeden z tych rzutów przestrzelił Prewitt, który ostatecznie miał 9/10 z linii i uzbierał 22 "oczka".
Anwil wygrał i zdecydowanie poprawił swoje notowania w walce o awans do kolejnego etapu Basketball Champions League.
Zobacz także. 1 liga. Mantas Cesnauskis: Słupsk nie jest jeszcze gotowy na ekstraklasę
Teksut Bandirma - Anwil Włocławek 86:87 (18:22, 24:19, 28:19, 16:27)
Bandirma: Omar Prewitt 22, Ian Hummer 20, Tyler Kalinoski 16, Jaime SMith 10, Emanuel Terry 8, Furkan Haltali 4, Alperen Sengun 4, Sehmus Hazer 2, Ridvan Oncel 0, Erkan Yilmaz 0.
Anwil: Tony Wroten 25, Ricky Ledo 17, Shawn James 15, Chase Simon 11, Chris Dowe 10, Rolands Freimanis 5, Szymon Szewczyk 2, Krzysztof Sulima 2, Jakub Karolak 0, Igor Wadowski 0.
# | Drużyna | M | Pkt. | W | P | + | - |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | Hapoel Jerozolima | 14 | 25 | 11 | 3 | 1254 | 1151 |
2. | AEK Ateny | 14 | 23 | 9 | 5 | 1093 | 1039 |
3. | San Pablo Burgos | 14 | 22 | 8 | 6 | 1203 | 1132 |
4. | Teksut Bandirma | 14 | 22 | 8 | 6 | 1149 | 1111 |
5. | Rasta Vechta | 14 | 20 | 6 | 8 | 1135 | 1166 |
6. | Anwil Włocławek | 14 | 19 | 5 | 9 | 1212 | 1279 |
7. | EB Pau-Orthez | 14 | 19 | 5 | 9 | 1087 | 1171 |
8. | Telenet Giants Antwerpia | 14 | 18 | 4 | 10 | 1026 | 1110 |