EBL. Mateusz Kostrzewski: Wiemy, jakie mamy atuty i nad czym musimy pracować

Materiały prasowe / Dariusz Górski / e-stargard.pl / Na zdjęciu: Mateusz Kostrzewski
Materiały prasowe / Dariusz Górski / e-stargard.pl / Na zdjęciu: Mateusz Kostrzewski

Początek meczu 9. kolejki Energa Basket Ligi należał do Mateusza Kostrzewskiego. Skrzydłowy zdobył 13 z 26 punktów swojej drużyny. Później jednak dołożył tylko "oczko", a PGE Spójnia Stargard przegrała z Polskim Cukrem Toruń 73:82.

Patryk Neumann, WP SportoweFakty: Po wyrównanych trzech kwartach, w czwartej Polski Cukier Toruń uciekł PGE Spójni Stargard na 17 punktów. Jak ocenia pan ten mecz?

Mateusz Kostrzewski (skrzydłowy PGE Spójni Stargard): Walczyliśmy, graliśmy dobrą obronę, ale mieliśmy przestój w ataku. Z tego względu zrobiła się przewaga. Brakowało trochę rzutów trzypunktowych. Brakowało Kacpra i Piotrka. Tu była nasza bolączka. Nie mogliśmy tej gry za bardzo rozszerzyć. Walczyliśmy, ale w trzeciej kwarcie zabrakło nam jednego uderzenia żeby ten mecz potoczył się łeb w łeb.

W pana wykonaniu świetna pierwsza połowa. Zdobytych 13 punktów (4/4 za dwa). W drugiej części jednak już tak dobrze nie było.

Tak jest w koszykówce. Nie można mieć dwóch takich samych połów. Trzeba walczyć. Jak nie idzie w ataku, albo coś się dzieje, trzeba dawać z siebie wszystko w obronie.

Czytaj też: Polski Cukier Toruń zatrzymał lidera PGE Spójni Stargard

Trenujecie teraz ciężej? Brakowało sił w końcówce?

Tak, trenujemy ciężej. Dużo biegamy. Trener egzekwuje od nas przejście do szybkiego ataku. Myślę, że to przynosi nam korzyść. Wiemy, jakie mamy atuty i nad czym musimy pracować, więc myślę, że z meczu na mecz będziemy grać coraz lepiej.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Jerzy Brzęczek dobrze przygotował kadrę? "Wierzę, że pierwsza połowa z Izraelem to nie był przypadek"

Polski Cukier Toruń pomimo osłabień to mocny zespół. Następni rywale, czyli Legia Warszawa i Enea Astoria Bydgoszcz, będą bardziej w zasięgu PGE Spójni.

Dokładnie. Zespół z Torunia jest zbilansowany. Gra na dwóch frontach. Myślę, że przez trzy kwarty nie odstawaliśmy od nich. Jeden przestój ustawił mecz. Nie możemy sobie na to pozwolić w kolejnych spotkaniach.

Patrzy pan na bilans spotkań (trzy zwycięstwa i sześć porażek) oraz tabelę, czy na razie to nie ma znaczenia?

Na razie skupiamy się na sobie. Z nowym trenerem jesteśmy dopiero od tygodnia, więc na pewno musimy dłużej ze sobą przebywać i więcej trenować.

Jak pracuje się z trenerem Jackiem Winnickim? Znaliście się już wcześniej?

Na polskich parkietach znamy się z trenerem Jackiem Winnickim ponad 10 lat. Znam jego warsztat. Wiem, czego oczekuje, więc myślę, że ta współpraca jest owocna.

Zobacz także: Kluczowy gracz z zagotowaną głową. Duke Mondy liderem i problemem GTK

Źródło artykułu: