NBA. Decyzja sędziów, która kosztowała Hornets zwycięstwo. Hawks lepsi po dwóch dogrywkach

Getty Images / Todd Kirkland / Na zdjęciu: John Collins
Getty Images / Todd Kirkland / Na zdjęciu: John Collins

Atlanta Hawks po zaciętym spotkaniu, okraszonym dwoma dogrywkami pokonała na własnym parkiecie Charlotte Hornets 143:138. Terry Rozier rzucił 40 punktów, ale nie dał rady zapewnić swojej drużynie zwycięstwa.

- Chciałem dać kibicom coś ekstra - śmiał się Trae Young (za ESPN), który niespełna dwie sekundy przed końcem regulaminowego czasu miał dwa rzuty wolne, ale trafił tylko raz, co doprowadziło do dogrywki. Humor dopisywał liderowi Atlanty Hawks, bo jego drużyna po dodatkowych dziesięciu minutach gry pokonała Charlotte Hornets 143:138.

Poniedziałkowy mecz trzymał w napięciu niczym najlepszy thriller. Goście mieli szansę na zwycięstwo w pierwszej dogrywce, Terry Rozier próbował wbić się pod kosz, a sędziowie odgwizdali faul broniącemu go Treveonowi Grahamowi. Trener Hawks, Lloyd Pierce poprosił jednak o sprawdzenie tej akcji, a arbitrzy po dokładnej analizie zmienili decyzję na ofensywne przewinienie Roziera.

Hawks nie mieli zbyt wiele czasu, ale Trae Young zdołał oddać rzut z półdystansu. Nie wpadło on do kosza, więc kibiców, zasiadających na trybunach w Atlancie czekało dodatkowe pięć minut koszykówki. Tam na 3,3 sekundy przed końcem przy rzucie za trzy faulowany był Cam Reddish. 20-latek trafił wszystkie trzy wolne, a gospodarze triumfowali 143:138.

ZOBACZ WIDEO: Tauron i LSK razem. "Idealnie wpisuje się to w naszą strategię"

Trea Young wywalczył 31 punktów i miał aż 16 asyst, a John Collins dodał 28 "oczek" oraz zebrał 11 piłek. Dla Hornets 40 punktów zdobył bardzo dobrze dysponowany Terry Rozier. Rozgrywający trafił 15 na 26 oddanych rzutów z gry, w tym 8 na 13 z dystansu.

Po meczu wciąż dużo mówiło się o decyzji sędziów, która być może kosztowała "Szerszenie" zwycięstwo. - To było bardzo niefortunne. Jestem rozczarowany sposobem zakończenia spotkania - nie ukrywał trener Hornets, James Borrego pytany przez dziennikarzy o sytuację z końca pierwszej dogrywki. - Każdy ważny "gwizdek" był na ich korzyść. Każdy - dodawał zły Borrego.

Hornets z bilansem 22-42 są aktualnie na 10. miejscu w Konferencji Wschodniej, do ósmych Orlando Magic (29-35) tracą siedem wygranych. Hawks (20-26) obok Cleveland Cavaliers, New York Knicks oraz Detroit Pistons zamykają stawkę.

Milwaukee Bucks wystąpili w Denver bez swoich liderów. Pauzowali Giannis Antetokounmpo, Khris Middleton, Brook Lopez czy Eric Bledsoe. Podopieczni Mike'a Budenholzera mimo wszystko sprawili rywalom sporo kłopotów, ale Nuggets udowodnili, kto jest lepszy w czwartej, decydującej kwarcie.

Ostatnie 12 minut spotkania zakończyło się wynikiem 33:24, a cały mecz 109:95. Jamal Murray miał 21 punktów, a Paul Millsap 20 "oczek" oraz 10 zbiórek. Murray w trakcie meczu popisał się niesamowitym wsadem nad D.J. Wilsonem, ale sędziowie odgwizdali mu faul w ataku. - To zdecydowanie nie było przewinienie - śmiał się playmaker drużyny z Kolorado, którego zagranie mogłoby kandydować do jednego z najbardziej efektownych w całym sezonie.

Pascal Siakam oraz Serge Ibaka rzucili po 27 punktów, a Toronto Raptors sprawili niespodziankę i odnieśli sukces na trudnym terenie w Salt Lake City. Utah Jazz (41-23) to wciąż czołowy zespół Konferencji Zachodniej, ale czasem zdarzają im się słabsze występy, właśnie jak ten poniedziałkowy.

Gospodarze zostali zdominowani pod tablicami, stosunek zbiórek wyniósł 34-53, a ponadto trafili zaledwie 40-procent oddanych rzutów z pola. Donovan Mitchell wykorzystał zaledwie 4 na 16 oddanych prób i miał 11 "oczek". Francuski środkowy, Rudy Gobert po spięciu w końcówce meczu z OG Anunobym został wyrzucony z parkietu.

Wyniki:

Atlanta Hawks - Charlotte Hornets 143:138 po dwóch dogrywkach (32:32, 34:31, 32:31, 24:28, 21:16)
(Young 31, Collins 28, Reddish 22 - Rozier 40, Graham 27, Martin 23)

Denver Nuggets - Milwaukee Bucks 109:95 (39:24, 23:30, 14:17, 33:24)
(Murray 21, Millsap 20, Grant 19 - Korver 23, Brown 16, Lopez 11)

Utah Jazz - Toronto Raptors 92:101 (22:27, 29:30, 19:19, 22:25)
(Ingles 20, O'Neale 15, Conley 13 - Ibaka 27, Siakam 27, Lowry 21)

Czytaj także: 
Doncić dwukrotnie spudłował na dogrywkę, Harden czuje się "bardzo dziwnie"

LeBron James "koronowany", trzecie derby wreszcie dla Lakers! 

Źródło artykułu: