Koronawirus. NBA. Włoch Danilo Gallinari: mecze bez kibiców? Jestem za. Widzę, co się dzieje

Getty Images / Harry Aaron / Na zdjęciu: Danilo Gallinari
Getty Images / Harry Aaron / Na zdjęciu: Danilo Gallinari

Danilo Gallinari przyznał, że w zaistniałych okolicznościach trzeba brać pod uwagę także to, że mecze NBA będą rozgrywane bez udziału publiczności. Skrzydłowy zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, pochodzi z Włoch.

W tym artykule dowiesz się o:

LeBron James powiedział niedawno, że "nie będzie grał bez publiczności, bo to bez sensu". Wszyscy woleliby oczywiście uniknąć takiego scenariusza, ale jeśli sytuacja w Stanach Zjednoczonych związana z koronawirusem się pogorszy, może nie być innej możliwości. Danilo Gallinari wie, jak poważny globalnie jest to problem. Jego rodzina we Włoszech zmaga się z epidemią.

Coraz więcej europejskich rozgrywek sportowych jest albo zawieszonych, albo rozgrywanych bez udziału publiczności. Niewykluczone, że czeka to także NBA. Jak na razie jest to tylko hipotetyczne założenie, ale jak przyznaje Gallinari, poparłby je. - Jestem za, jeśli sytuacja się pogorszy, ponieważ widzę to wszystko, co dzieje się w Europie, nie tylko we Włoszech - powiedział skrzydłowy Oklahomy City Thunder, cytowany przez ESPN.

- Mam nadzieję, że nie dotrzemy do punktu, w którym nie będziemy mogli rozgrywać meczów, ale być może następnym krokiem będą mecze bez udziału publiczności - zaznacza Danilo Gallinari. - Wierzę, że tak się nie stanie, bo gra bez kibiców byłaby wielką zmianą również dla zawodników. Ale jest to coś, co liga musi zrobić, żeby zapobiec temu, co dzieje się we Włoszech i uniknąć podobnej sytuacji w Stanach Zjednoczonych - dodaje 31-latek urodzony w Sant'Angelo Lodigiano, mieście oddalonym o 40 kilometrów od Milanu.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Gallinari zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Uświadamia też o niej swoich kolegów w lidze NBA. Skrzydłowy w piątek otrzymał informację, że babcia jednego z jego najlepszych przyjaciół zmarła z powodu koronawirusa.

Jak podaje Reuters, we Włoszech zdiagnozowano aktualnie 10 149 tyś. przypadków zarażenia wirusem, na którego skutek zmarło 631 osób. - Jak na razie nie można tam normalnie żyć. Jestem w bliskim kontakcie z moimi dziadkami, osoby w ich wieku są najbardziej narażeni. Rozmawiam z nimi codziennie - mówi zawodnik Thunder w dziennikarzowi Joe Mussatto.

Danilo Gallinari przyznał także, że liga NBA w zaistniałej sytuacji wykazuje się pełnym profesjonalizmem. Dba o zespoły i kontroluje sytuację. - Nie możemy rozdawać autografów, nie możemy spotykać się z kibicami, ściskać dłoni, przybijać piątek ani pozować do zdjęć. Wszystko będzie teraz zupełnie inne, dopóki sytuacja nie zostanie opanowana - dodawał 31-leni Włoch.

Czytaj także: EBL. Co dalej z rozgrywkami? Nie będzie play-offów?!
Decyzja sędziów, która kosztowała Hornets zwycięstwo. Hawks lepsi po dwóch dogrywkach

Komentarze (0)