Donovan Mitchell nie ma żadnych symptomów choroby. "To najstraszniejsze w koronawirusie"

Getty Images / Alex Goodlett / Na zdjęciu: Donovan Mitchell
Getty Images / Alex Goodlett / Na zdjęciu: Donovan Mitchell

Donovan Mitchell podczas kwarantanny udzielił wywiadu dla ABC. Podkreślał w nim, że "nie ma żadnych objawów związanych z koronawirusem". Przyznał też, że "minie trochę czasu, zanim ochłonie".

Donovan Mitchell uspokoił fanów. Koszykarz Utah Jazz jest jednym z trzech oficjalnie zdiagnozowanych zawodników NBA, którzy są zarażeni wirusem SAR-CoV-2. "Spida" poddawany jest aktualnie kwarantannie, a poprzez połączenie wideo na żywo ze studa telewizyjnego udzielił ostatnio wywiadu dla stacji ABC.

- Wszystko w porządku. Jestem odizolowany, ale sprawy układają się dobrze. Nie mam gorączki, nie mam w zasadzie żadnych symptomów - mówił Mitchell w rozmowie z Robin Roberts.

23-letni gwiazdor ligi NBA przyznał, że w aktualnym momencie, pomimo choroby Covid-19, byłby w stanie rywalizować na parkiecie. - Jeśli powiedziałabyś mi, że jutro muszę zagrać siedmiomeczową serię, już sznuruję buty - zwracał się do dziennikarki reprezentant Stanów Zjednoczonych.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Mitchell uważa, że "najstraszniejszym aspektem koronawirusa", jest brak objawów. - Nie mam żadnych symptomów. Jeśli to nie byłaby publiczna informacja, że jestem chory, nikt by o tym nie wiedział - mówił rzucający obrońca Utah Jazz. - Możesz wyglądać na zdrowego, możesz czuć się w porządku. Ale tak naprawdę nie wiesz z kim rozmawiasz i z czym wrócisz do domu - podkreślał koszykarz.

Donovan Mitchell wypowiedział się także na temat swoich relacji z Rudym Gobertem. To od Francuza, kolegi z zespołu zaraził się koronawriusem. - Minie trochę czasu, zanim ochłonę - przyznał 23-latek. Gobert bagatelizował problem. Do czasu. Później przepraszał za swoje zachowanie.

- Przeczytałem, co napisał. Słyszałem, co powiedział - komentował postawę Goberta Mitchell. - Cieszę się, że ma się dobrze. Bardzo się cieszę, że z całej drużyny zaraziliśmy się tylko my. Ani on, ani ja nie mamy dzieci w domu. Znam niektórych członków drużyny, którzy je mają. Cieszę się, że to ograniczyło się do tylko do niego i do mnie - zaznaczał lubiany wśród kibiców, zawodników i trenerów ambitny "Spida".

Czytaj także: Rudy Gobert apeluje z kwarantanny: "Dbajcie o siebie". On popełnił błąd, teraz przestrzega innych
Konkretne decyzje w Toruniu. Polski Cukier rozwiązał kontrakty z zawodnikami

Komentarze (0)