"Nowy Jork jak małe miasto w Polsce" - mówi Thomas, koszykarz, były MVP polskiej ligi

- Brakuje miejsc w szpitalach, wszystko stanęło. Ludzie są przerażeni - mówi Torey Thomas. MVP polskiej ligi z 2011 roku, urodzony i mieszkający aktualnie w Nowym Jorku, opowiada nam o sytuacji panującej w jego rodzinnym mieście.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Torey Thomas, MVP polskiej ligi z 2011 roku Archiwum prywatne / Torey Thomas, MVP polskiej ligi z 2011 roku
Stan Nowy Jork liczy blisko 20 milionów mieszkańców. Wielka metropolia, na co dzień tętniąca życiem, teraz jest jednym z najbardziej dotkniętych przez wirusa SARS-CoV-2 miejsc na świecie. O sytuacji tam panującej mówi nam Torey Thomas. To dwukrotny srebrny medalista mistrzostw Polski. - Wirus bardzo mocno uderzył w nasze miasto. Mieszka tu dużo osób, bo to popularne miejsce. Rząd mówi o tym, żeby zostawać w domach, nosić maseczki i często myć ręce. Ludzie nie mogą być z tymi, których kochają, są poddawani kwarantannie i izolacji. Jest poważnie - zaznacza 35-letni Thomas, który opuścił Francję, gdzie grał w sezonie 2019/2020, i przebywa aktualnie w rodzinnym mieście.

Chociaż bardzo powoli, sytuacja się tam poprawia. Jak mówi gubernator Andrew Cuomo, to zasługa ludzi, którzy przestrzegają wytycznych. Tonuje jednak pozytywne nastroje, bo problem wciąż jest olbrzymi, a słońce za oknem zachęca ludzi do opuszczania domów. I tak w miniony weekend nowojorskie bulwary znów się zapełniły, co może być niebezpieczne w kontekście dalszego rozprzestrzeniania się wirusa. W całych Stanach Zjednoczonych jest ponad 1,2 miliona chorych na COVID-19 (stan na 5 maja). W samym stanie Nowy Jork mieszka 320 tysięcy z nich, a już blisko 19 tys. osób zmarło z powodu koronawirusa. Dla porównania - w całej Polsce zdiagnozowano (dane na poniedziałek wieczór) - 14 tys. zakażonych.

ZOBACZ WIDEO: Kolejni sportowcy nie chcą trenować w COS-ach. Minister sportu komentuje: Uważam, że część dyscyplin może trenować w domu

Jak wygląda życie w Nowym Jorku? - Wirus rozprzestrzenia się w szybkim tempie, jest bardzo dużo przypadków zachorowań. Ludzie muszą czekać przed wejściem do sklepów, wpuszczana jest tylko określona liczba osób. Wszyscy są przerażeni, bo to sytuacja, której wcześniej nie znaliśmy i wirus, którego tak naprawdę nie znamy. Czuję się dobrze, moja rodzina też, ale miasto jest na swój sposób zamknięte - opowiada rozgrywający, występujący w przeszłości w Polsce w takich klubach jak PGE Turów Zgorzelec, Rosa Radom i AZS Koszalin.

Times Square, popularny plac na Manhattanie znajdujący się na skrzyżowaniu Broadwayu i alei Siódmej, jest teraz pusty jak nigdy. - Wszystko się zmienia, trzeba zachowywać dystans, wychodzić wszędzie w masce. Nowy Jork jest naprawdę opustoszały. Może sprawiać wrażenie małego miasta w Polsce. Nikt bez potrzeby nie wychodzi na ulicę - zaznacza Torey Thomas.

- Wciąż można spotkać ludzi w parkach, którzy tam spacerują i biegają, próbują też ćwiczyć, ale każdy przestrzega przy tym zasad bezpieczeństwa. Myślę, że jako społeczność w Nowym Jorku mamy świadomość powagi sytuacji - dodaje.

W trudnym położeniu jest nowojorska służba zdrowia, której brakuje potrzebnego sprzętu. W sumie w szpitalach leczonych z powodu wirusa COVID-19 jest prawie 10 tys. osób. Codziennie trafia do nich około 1000 przypadków nowych zakażeń. - Szpitale są przepełnione. I to nie tylko przez ludzi z koronawirusem, ludzie są chorzy na inne rzeczy, nie przestali chorować i nie pozbyli się przecież swoich dolegliwości. Trafiają więc też do placówek medycznych. Brakuje wolnych sal - mówi Thomas, mieszkaniec Nowego Jorku.

Jest on również na bieżąco z tym, co dzieje się w NBA. Tam ostatnie mecze odbyły się 11 marca, sezon jest zawieszony. - Śledzę ligę, ale mówiąc szczerze nie mogę powiedzieć, co NBA powinno zrobić w tej sytuacji. Przede wszystkim podstawa to dostęp do testów - zaznacza Thomas. - Jeśli NBA spróbuje dokończyć sezon, a jestem przekonany, że tak będzie, możliwe, że zdecyduje się wybrać Disneyland lub Las Vegas i tam się odizolować (do jednego z tych miejsc mają zostać ściągnięte wszystkie kluby i tam grać pozostałe do końca sezonu mecze).

Tory Thomas uwielbia podróżować. W rozmowie z naszym portalem zdradził, że odwiedził już 50 krajów. Teraz swoje plany o poznawaniu nowych miejsc będzie musiał odłożyć w czasie, ale jak sam przyznaje - Myślę teraz tylko o bezpieczeństwie moich najbliższych. Świat musi się z tym uporać, wtedy ja wrócę do kontynuowania swojej pasji. Teraz ważniejsze są inne rzeczy.

Czytaj także: Wielka strata Damiana Lillarda. Zmarł jego kuzyn oraz osobisty kucharz
Mecze NBA przy pustych trybunach. Carter: "Powinieneś skupić się na facecie przed sobą"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×