Kontrola antydopingowa po meczu HydroTruck Radom - King Szczecin (2.02.2019r.) wykryła w organizmie Jakuba Parzeńskiego klenbuterol. To zabroniona substancja, która pomaga spalać tłuszcz, bywa także stosowana przez hodowców bydła, a w niektórych krajach przy astmie.
"Przegląd Sportowy" poinformował o tym, że Panel Dyscyplinarny I instancji przy POLADA wymierzył mu rok dyskwalifikacji od dnia wykrycia w jego organizmie klenbuterolu.
Koszykarz poddał się badaniu wariografem, sprawdzono jego jedzenie i suplementy diety, badano także jego włos. Ostatecznie komisja uznała, że Parzeński przyjął niedozwolone środki w sposób nieświadomy. Jego wina była znikoma. Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne, ale to tylko formalność.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"
- Nadal czekamy także na jego pisemne uzasadnienie. Należy podkreślić, że w przeciwieństwie do innych postępowań dyscyplinarnych, czy też postępowania karnego, w przedmiotowym postępowaniu to na zawodniku ciążył obowiązek udowodnienia niewinności. W toku postępowania, po przeprowadzeniu szeregu dowodów, udało nam się wykazać, że Jakub nie naruszył przepisów antydopingowych celowo - mówi w "PS" Hubert Radke, prawnik reprezentujący Parzeńskiego.
- Naprawdę długo walczyłem o siebie, o swoje dobre imię, o to, żeby móc grać. Poświęciłem bardzo dużo. Przede wszystkim wiele zdrowia psychicznego nie tylko mojego, lecz całej rodziny. Dodatkowo także mnóstwo środków finansowych - zdradza zawodnik.
Parzeński w HydroTrucku Radom zdołał w sezonie 2018/2019 rozegrać 11 meczów i były to występy bardzo udane. Na swoim koncie notował średnio 12,1 punktu (57 procent skuteczności rzutów z gry) i 7,4 zbiórki.
Koszykarz ma zielone światło do powrotu do gry. Były już pierwsze zapytania ze strony klubów na kolejny sezon. Być może już niedługo Parzeński podpisze kontrakt.
Zobacz także:
Tabak, Dedek zostają, co z Miliciciem - sprawdzamy przyszłość trenerów w EBL
Koszykówka. Jak wielki Prokom jechał taksówkami na mecz. Grecy: kierowca miał zawał!
EBL. Arkadiusz Lewandowski: Anwil Włocławek wygrał wszystko co było do wygrania