Skutki koronawirusa są odczuwalne już teraz. Od początku zapowiadało się na to, że również i w Poznaniu trzeba będzie porzucić sportowe ambicje. Przedstawiciele klubu czekali na dokładną kwotę, by przystąpić do budowania zespołu, który przy współpracy z trenerem Bartoszem Sikorskim, niemal w całości miał opierać się na młodzieży. Okazuje się jednak, że nie będzie to takie proste, bo klub najpierw będzie musiał rozpocząć walkę o to, aby pierwsza liga nie zniknęła z koszykarskiej mapy.
"Po 7 latach wsparcia firmy Biofarm, które miało ogromny wpływ na rozwój koszykówki męskiej w Poznaniu dobiega końca" - poinformował klub z Poznania, który czekał na "zielone światło" odnośnie budżetu, aby w ogóle zacząć myśleć o nowym sezonie.
- Decyzja sponsora tytularnego, z którym byliśmy związani od 7 lat nas zaskoczyła - mówi Bartłomiej Tomaszewski, prezes Basketu Poznań.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polski koszykarz jak strongman. Przeciągnął auto
Rezygnacja dotychczasowego sponsora tytularnego pozostaje bez wpływu na szkolenie na poziomie młodzieżowym i drugoligowym.
- Klub istnieje. Środki na młodzież oraz drugą ligę są. Teraz, zaczynamy walkę o zaplecze ekstraklasy, które w tym momencie jest zagrożone - dodaje.
Wstępny termin zgłoszeń do rozgrywek upływa pierwszego lipca. Klub z Poznania potrzebuje go jednak znacznie więcej. Jego położenie komplikuje fakt, że sezon 2019/20 nie został jeszcze finansowo zamknięty.
- Dajemy sobie czas do końca lipca na znalezienie środków na pierwszą ligę jak i zakończenie finansowe minionego sezonu - wyjaśnia Bartłomiej Tomaszewski.
Zobacz także: Koszykówka. Decka Pelplin chce zagrać w I lidze. "Postanowiliśmy zrobić krok w przód"
I liga. Co dalej z Pogonią? "Doniesienia medialne o końcu koszykówki w Prudniku wkładam między bajki"
Koszykówka. I liga bez Timeout Polonii 1912 Leszno? Klub analizuje możliwości przystąpienia do rozgrywek