Ostatni raz wybiegł na parkiet w sezonie 2018/19, na niespełna miesiąc przed końcem sezonu - to wtedy ponownie zerwał więzadła krzyżowe, a tuż po tym, AZS Koszalin ogłosił bankructwo i zniknął z koszykarskiej mapy.
- Nie, nie twierdzę, że koszykówka zmarnowała mi życie - ale poświęcenie się sportowi i moja skłonność (jak niektórzy twierdzą) do przynoszenia pecha finansowego kolejnym klubom, sprawiają, że muszę pomyśleć w szerszym kontekście także o swoim życiu prywatnym i ustalić priorytety. Jeżeli uda mi się je pogodzić, być może jeszcze zobaczymy się na boisku. Dziś niczego nie przesądzam - mówił wówczas 24-latek (czytaj więcej), który w przeszłości grał także dla Sokoła Łańcut, Czarnych Słupsk, czy klubu z Zielonej Góry.
Ponad 12 miesięcy później
Po roku przerwy zdecydował, że powróci do gry, zakładając koszulkę drugoligowego Sokoła Międzychód.
- Sądzę, że rok przerwy od koszykówki to zdecydowanie za długo. Nie da się codziennie patrzeć na trenujące dzieciaki i ich radość z gry, jaką im sprawia. Psychicznie oraz fizycznie uważam, że jestem gotowy na powrót na parkiet - przyznaje pochodzący z Sierakowa Marek Zywert.
- Decydując się na grę w Międzychodzie, przede wszystkim zależało mi na odległości, jaką muszę pokonywać, bo będę łączył sport z pracą. Kolejnym powodem jest znajomość z trenerem Chodkiewiczem i wieloma zawodnikami z zespołu. Wiem, że będzie to ekipa z aspiracjami i fajną atmosferą - wylicza, dodając: - W tym sezonie moim podstawowym celem jest dotrwać "bezobjawowo" do jego końca. A co potem? Zobaczymy.
Zobacz także: Grzegorz Grochowski i jego droga do Dzików Warszawa. "Miałem myśli, aby dać sobie spokój z koszykówką" [WYWIAD]
Z parkietu do studia tatuażu. Jakub Fiszer: Zacząłem inaczej odbierać koszykówkę [WYWIAD]
Rafał Glapiński schodzi z parkietu. "Nie chciałbym żyć z kimś takim jak ja" [WYWIAD]
ZOBACZ WIDEO: Co z transferem reprezentanta Polski? "Zawsze zmieniałem klub z dobrym momencie"