Podopieczni Luisa Casimiro bardzo dobrze rozpoczęli, żeby potem dać się dojść i znów odjechać - tak w skrócie można podsumować środowy mecz w Maladze.
Gospodarze zaczęli od prowadzenia 16:2, po to, żeby trzecią kwartę otworzyć serią 0:9 i przegrywać już 41:44. Unicaja dopiero w czwartej kwarcie wróciła do swojej gry - zdobyła w niej aż 29 punktów i swobodnie odjechała rywalom.
Kluczem do sukcesu ekipy z Andaluzji nie był jednak atak, a dobra defensywa, która wymusiła aż 19 strat rywali (Unicaja miała ich 8). Dodatkowo gospodarze trafili 11 rzutów z dystansu w czym prym wiódł oczywiście Adam Waczyński.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
Polak tradycyjnie mecz rozpoczął z ławki, ale na parkiecie spędził nieco ponad 20 minut i był trzecim strzelcem swojego zespołu. "Waca" zdobył 11 "oczek" wykorzystując 3 z 5 prób z dystansu i oba swoje rzuty wolne. Dołożył do tego 2 asysty i 3 straty. W całym sezonie EuroCupu notuje średnio 9,3 punktu i trafia 44 procent rzutów zza łuku.
Unicaja z bilansem 3 zwycięstw i 1 porażki jest na czele grupy B wspólnie z KK Buducnost Voli Podgorica. Kolejny mecz ekipa z Andaluzji rozegra 28 października - rywalem będzie niemiecki Ratiopharm Ulm.
Unicaja Malaga - Germani Basket Brescia 86:69 (24:12, 17:23, 16:19, 29:15)
Zobacz także:
Ponitka po koronawirusie. "Im szybciej tym lepiej"
Demolka w Ostrowie, Stal rozbiła Kinga różnicą 32 punktów!