VTB. Zastal zaczął spięty, Zenit zrobił swoje. "Nikt na nas nie stawiał, więc skąd presja?"

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Geoffrrey Groselle
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Geoffrrey Groselle

Zastal Enea BC Zielona Góra przegrał w lidze VTB z Zenitem Sankt Petersburg 74:94. Wygrana mistrza Polski byłaby wielką sensacją, ale trener Żan Tabak miał duże pretensje do swoich podopiecznych za to, jak podeszli do pojedynku.

- Myślę, że to pierwszy mecz w tym sezonie, kiedy drużyna nie wyszła na parkiet z odpowiednim nastawieniem - mówi wprost chorwacki szkoleniowiec Zastalu.

Mistrzowie Polski rosyjskiego giganta trzymali się niemal do końca pierwszej kwarty. Potem Zenit szybko zaczął jednak odjeżdżać.

Żan Tabak nie potrafił zrozumieć, dlaczego jego drużyna zagrała tak, jakby z góry założyła, że rywal jest zdecydowanie poza zasięgiem, a mecz jest nie do wygrania. - Mieliśmy za dużo respektu dla rywala. Podeszliśmy do meczu z pewnego rodzaju rezerwą. Nie potrafię zrozumieć czemu - skomentował spotkanie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

Geoffrey Groselle, który z dorobkiem 23 punktów był najskuteczniejszym graczem meczu, niejako potwierdził słowa Tabaka. Przyznał, że takie spotkania powinny być... łatwe. Dlaczego? Bo na Zastal nikt nie stawiał.

- Wyszliśmy na parkiet spięci, a w meczu takim jak ten nie powinno tak być. Nikt na nas nie stawiał, więc bez presji powinniśmy grać to co zawsze - wyjaśnił. Dodał też, że jego indywidualne osiągnięcia nie mają znaczenia gdy drużyna przegrywa.

- Zupełnie nie obchodzą mnie moje punkty. Wolałbym zdobyć 0 punktów niż ponad 20, ale wygrać z Zenitem - wyjaśnił środkowy mistrza Polski.

Zastal rozegrał sześć meczów w VTB - wygrał tylko raz. Zenit z kolei, którego kapitanem i jednym z kluczowych zawodników jest Mateusz Ponitka, po sześciu występach jest niepokonany i znajduje się na szpicy tabeli. Warto dodać, że obie drużyny mierzyły się już ze sobą dwukrotnie - w Sankt Petersburgu gospodarze triumfowali 83:74.

Kolejnym rywalem zielonogórzan będzie Uniks Kazań. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę 14 listopada w Zielonej Górze. Początek o godzinie 18:00.

Zobacz także:
Raymond Cowels zastrzelił Anwil, kolejna domowa porażka włocławian
GTK bez przełamania w Radomiu. Tym razem załatwił ich Filip Zegzuła

Źródło artykułu: