[tag=1747]
Zastal Enea BC[/tag] jest jak srogi nauczyciel, który udziela lekcji i nie wybacza błędów, Zastal Enea BC jest jak walec, który rozjeżdża przeszkody na swojej drodze, Zastal Enea BC jest jak lokomotywa, która pędzi po swoich torach, w końcu Zastal Enea BC to dominator, jakiego dawno nie było w Energa Basket Lidze. Trudno w ostatnich latach znaleźć zespół, który by tak zdominował polskie rozgrywki.
To zespół wyjątkowy, który łączy piękną grę z wynikami. Eksperci i kibice cmokają z zachwytu po meczach zielonogórskiej drużyny, która wygrała już 10 z 11 meczów w tym sezonie. Tylko Polski Cukier Toruń umiał znaleźć sposób na pędzącą maszynę z Zielonej Góry.
- Zgadzam się z tym, że dawno w PLK nie było takiego dominatora. Dawno nie było takiego zespołu w PLK, przeciwko któremu tak trudno by się grało - mówi Robert Witka, którego HydroTruck Radom był kolejną ofiarą Zastalu Enea BC. - Rywale potraktowali nas bardzo poważnie, przez cały mecz grali na pełnych obrotach. Pokazali nam, jak należy podchodzić do swoich obowiązków. Dostaliśmy lekcję koszykówki - dodaje Witka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, poprzeczka, a potem... coś niewiarygodnego! To może być bramka roku
Radomianie przekonali się o wielkiej sile mistrza Polski. Zastal zagrał kolejne kapitalne zawody, udowadniając, że jest poza zasięgiem wszystkich drużyn w PLK. - Robiliśmy, co mogliśmy, bo niektóre elementy statystyczne są zadowalające, ale Zastal jest na zupełnie innym poziomie fizycznym - twierdzi trener HydroTrucka.
"Panowie z Zastalu naprawdę kochają ze sobą grać" - czytamy na Facebooku zielonogórskiego klubu. Przemysław Frasunkiewicz (trener Asseco Arki) opisując występy Zastalu mówił: "gracze nie mają ego, każdy tu gra zespołowo w obronie i w ataku. Nikt nie robi rzeczy niepotrzebnych i takich, których nie potrafi".
Zastal gra twardą obronę, z którą rywale mają ogromne problemy. Mistrzowie Polski są także coraz lepsi w ataku. Zawodnicy lepiej dzielą się piłką, kreują więcej wolnych pozycji do rzutu. W poniedziałek trafili 14 rzutów z dystansu, zaliczyli 37 (!) asyst (najlepszy wynik w tym sezonie), a ich defensywa wymusiła na rywalach 24 straty.
Znów najlepszy w Zastalu był Iffe Lundberg, autor 22 punktów i 9 asyst. Duńczyk wyrasta na głównego kandydata do zdobycia tytułu MVP za tę część sezonu. Swoje zrobili także Geoffrey Groselle (17+7), Cecil Williams (17) i Janis Berzins (14+9). Żaden z zawodników nie zagrał dłużej niż 28 minut.
- Kluczem do sukcesu był dobór zawodników o predyspozycjach fizycznych, są bardzo mocni od pozycji numer 1 do 5. Wywierają dużą presję, przez co wymuszają dużą liczbę strat. Mogą w ten sposób zdobywać łatwe punkty. Zielonogórzanie są bardzo konsekwentni w działaniu, nawet przy ogromnej przewadze nie odpuszczają - komentuje Witka.
Zastal w trzecim meczu z rzędu na parkietach PLK przekroczył granicę 100 i więcej punktów. Trener Żan Tabak nie popada jednak z tego powodu w hurraoptymizm, nadal powtarza, że jego zespół w pierwszej kolejności jest zorientowany na defensywę. - Zawsze będę powtarzał, że u mnie obrona jest najważniejsza. Staram się przekazywać zawodnikom to, żeby wszystko zaczynali od defensywy. Atak przyjdzie po dobrej obronie. Nigdy nie myślę w ten sposób, żeby przerzucić rywala o jeden punkt, a w obronie grać na zasadzie: "zobaczymy, co się wydarzy" - podkreśla Chorwat.
Zobacz także:
Andrzej Pluta: Nie wszyscy w Polsce mają pomysł na młodych graczy [WYWIAD]
Szef Legii o odejściu Sokołowskiego, temacie Dulkysa i najlepszym starcie od 52 lat [WYWIAD]
EBL. Prezes PGE Spójni o rozstaniu z Winnickim, zmianach w składzie i zatrudnieniu Mihevca [WYWIAD]
EBL. Michał Kolenda mówi o propozycji z Zastalu, kosmicznym procencie i wycieczkach do trenera [WYWIAD]