Kontuzja Sachy Killeya-Jonesa sprawiła, że MKS musiał szukać zastępstwa. Na początku poszukiwań nikt nie przypuszczał, że nowy gracz jest tuż "za miedzą".
Jako że w Gliwicach Matthias Zollner, trener GTK Gliwice, od dłuższego już czasu szukał możliwości pozbycia się M.J. Rhetta, obie strony miały interes do zrobienia - i finalnie tak też się stało.
28-letni Amerykanin (ma też paszport Dominikany) w obecnych rozgrywkach rozegrał dla GTK 10 meczów - notował w nich średnio 11,8 punktu i 7,6 zbiórki. Trafiał solidne 57 procent rzutów z gry. Potrafił też przymierzyć z dystansu (4/6 w całym sezonie).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta
Rhett trenerowi MKS-u Alessandro Magro mógł "wpaść w oko" podczas przedsezonowych sparingów z GTK - w jednym z nich otarł się o triple-double notując 13 punktów, 14 zbiórek i 9 asyst. Potem jednak zawodnik borykał się z poważnym problemem, gdy podczas przygotowania posiłku poparzył obie dłonie, przez co opuścił początek sezonu w Energa Basket Lidze.
Aktualnie w MKS-ie trwa wyścig z czasem, żeby dopełnić wszelkich formalności związanych z transferem, zgłoszeniem do rozgrywek i wyrobieniem licencji. Czasu jest mało, bo już w czwartek dąbrowianie zagrają w Gdyni z tamtejszą Asseco Arką.
Ciekawostką jest natomiast fakt, że w niedzielę w Gliwicach dojdzie do pojedynku GTK - MKS. W tym meczu Rhett jednak nie zagra. Taką "dżentelmeńską" umowę zawarły ze sobą obie zainteresowane strony.
M.J. Rhett MKS, być może zagra w Gdyni, na pewno nie w Gliwicach #plkpl
— Krzysiek Kaczmarczyk (@k_kaczmarczyk_) December 1, 2020
Zobacz także:
Kredyty, rodzina, agenci. Jakub Garbacz opowiada o drodze na szczyt
Zła inauguracja VBW Arki Gdynia. Potężny cios na starcie drugiej połowy