Jarosław Krysiewicz nie prowadzi już Zetkamy Doral Nysy Kłodzko. Klub we wtorek zakończył współpracę z 54-letnim szkoleniowcem. To piąta zmiana na ławce trenerskiej w sezonie 2020/21 Suzuki 1LM.
Kłodczanie nie wygrali jeszcze ani jednego spotkania i zamykają ligową tabelę, a to, ile razy zagrali w pełnym składzie można wyliczyć na palcach jednej ręki.
- Być może zabrzmi to zabawnie, ale głównym powodem tej decyzji nie były wyniki sportowe - skomentował krótko Jarosław Krysiewicz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Karolina Owczarz pokazała się w sukni ślubnej. Na usta ciśnie się jedno słowo!
Stery przejmie Rafał Wojciechowski, dotychczasowy grający asystent. Zespół z Kłodzka z bilansem 0-20 nie ma już szans na utrzymanie się w pierwszoligowych rozrywkach.
- Już nie mamy realnych szans na utrzymanie się w lidze. Nie mam większej presji. Teraz, będziemy tworzyć w klubie coś nowego, pod kątem drugiej ligi. Chcemy się już przygotowywać, ogrywać, dawać szansę młodym koszykarzom, aby w przyszłym sezonie odgrywali znaczącą rolę - wyjaśnia Rafał Wojciechowski.
35-letni koszykarz do Kłodzka trafił już w 2013 roku. Poza grą na pozycji niskiego skrzydłowego i funkcją asystenta trenera, prowadził także grupy młodzieżowe.
- Odkąd jestem w Kłodzku, mam swoje grupy młodzieżowe. W tym sezonie prowadzę dwie grupy, mam kilku fajnych wychowanków, których wprowadzałem do kadry Dolnego Śląska. Mogę śmiało powiedzieć, że małe sukcesy w młodzieżowej koszykówce mam już na swoim koncie. Teraz, pierwszy raz mam szansę być z kadetami na ćwierćfinale mistrzostw Polski. Mam nadzieję, że nam się uda, bo może być to historyczny moment. W zasadzie, wszędzie, gdzie byłem zawodnikiem miałem swoich podopiecznych - w Ostrowie, w Łowiczu, czy w Kłodzku. Jest to około 10-11 lat, jak nie więcej - dodaje.
Dotychczas był grającym asystentem. Czy teraz będzie grającym trenerem?
- Chcę pełnić jedną funkcję. Doszedł do nas Mateusz Podejko, więc będziemy mieć w rotacji wysokiego gracza, ale dolecza jeszcze kontuzję. W grudniu spróbowałem raz, ale nie da się tego łączyć, jest to za trudne. W pierwszej lidze jest całkiem inaczej, trzeba na więcej rzeczy zwracać uwagę, żyć z boku, a będąc na parkiecie, to nie jest możliwe. Będę starał się siedzieć już tylko na ławce, natomiast na treningach nadal będę chciał się ruszać z kolegami. Nie chcę być zardzewiały, gdy komuś przytrafi się uraz. W każdym razie, na ten moment będę typowo trenerem - butów nie odwieszam na kołek, ale nie będą już się tak zużywały, jak do tej pory - odpowiada Rafał Wojciechowski.
Zobacz także: Koszykówka. Dominika Kuchta: Psycholog sportu? To nie doraźna pomoc w problemie [WYWIAD]
Suzuki I liga. Przegląd tygodnia. Zaplecze ekstraklasy wrzuciło szósty bieg