"Smith nas pociągnął, ale on to potrafi". Tak Arged BMSlam Stal wygrała pierwszy mecz w FIBA Europe Cup

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Chris Smith
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Chris Smith

Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski udanie rozpocząła zmagania w FIBA Europe Cup. Czasu na świętowanie zwycięstwa nad drużyną Szolnoki Olajbanyasz (90:80) nie ma za dużo, bo w już czwartek kolejne wyzwanie.

Pomimo tego, że Arged BMSlam Stal prowadziła przez 35 minut, to w końcówce mogła wypuścić z rąk pewne zwycięstwo. Finisz ostrowianie zakończyli jednak serią 15:1.

- Presja wytrzymana. Mecz trwa 40 minut, po tym czasie wynik był korzystny dla nas - przyznał po meczu w wywiadzie dla klubowej telewizji Jakub Garbacz.

W końcówce sprawy w swoje ręce wziął fenomenalnie grający Chris Smith. Amerykanin zdobył łącznie 23 punkty (9/11 z gry) i 9 zbiórek. To jego trudna "trójka" minutę przed końcem była kluczowa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Karolina Owczarz pokazała się w sukni ślubnej. Na usta ciśnie się jedno słowo!

- Było parę trudnych rzutów w końcówce - przyznał trener Igor Milicić dodając, że to efekty dobrego i mocnego treningu. - Ta ciężka praca, którą wykonaliśmy przez ostatni miesiąc, daje pewność siebie i wtedy te rzuty wpadają.

Stal niejako sama zgotowała sobie nerwową końcówkę. Wszystko za sprawą Roko Badzima. Snajper Szolnoki Olajbanyasz trafił aż osiem rzutów z dystansu, łącznie uzbierał 26 "oczek".  - Świetny zawodnik, tu nie mogę być zadowolony z naszej obrony. Wiedzieliśmy, że to sharpshooter, a my daliśmy mu dużo otwartych pozycji - przyznał Milicić.

- Parę razy zaspaliśmy, pozwoliliśmy otworzyć się Badzimie i ta końcówka była nerwowa, ale Smith zagrał świetnie i pociągnął nas w tym najważniejszym momencie. On to potrafi - dodał Garbacz.

Kolejny mecz FIBA Europe Cup we włocławskiej "bańce" Stal rozegra w czwartek, kiedy to rywalem ostrowian będzie Sporting Lizbona.

Zobacz także:
Dobry mecz Mateusza Ponitki przeciwko Barcelonie. Nieudana pogoń Zenitu
Panathinaikos Ateny chce wielką gwiazdę PLK. Co na to mistrz Polski?

Komentarze (0)