Iffe Lundberg. Kawał profesjonalisty. Zakończył przygodę z Zastalem na swoich warunkach

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Jacek Szydłowski / Na zdjęciu: Iffe Lundberg
PAP / Jacek Szydłowski / Na zdjęciu: Iffe Lundberg
zdjęcie autora artykułu

W kapitalnym stylu Iffe Lundberg pożegnał się z Enea Zastalem BC Zielona Góra. W Lublinie zespół wygrał Suzuki Puchar Polski, a Duńczyk odebrał nagrodę dla MVP. - Chciałem odejść w dobrym stylu - powiedział w rozmowie dla Polsatu Sport Extra.

- To coś wyjątkowego i znaczy dla mnie bardzo dużo. Naprawdę chciałem wygrać to trofeum - przyznał Iffe Lundberg.

Od pierwszego dnia Suzuki Pucharu Polski wszystkie oczy zwrócone były na Duńczyka. Właśnie wtedy wypłynęła informacja, że lider Enea Zastalu BC przenosi się do CSKA Moskwa.

Lundberg na parkiecie potwierdził jednak słowa, które wypowiadał na temat drużyny i sztabu, że bardzo szanuje wszystkich tych ludzi. Na parkiecie wykonał swoją pracę perfekcyjnie, potwierdzając że jest stuprocentowym profesjonalistą.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponująca sztuczka gwiazdy Realu Madryt

W półfinałowym hicie z Arged BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski grał jak profesor. W finale z PGE Spójnią Stargard też był wielki (21 punktów, 8 przechwytów, 6 zbiórek i 5 asyst). To on dwoma kluczowymi trafieniami z dystansu w ostatnich minutach czwartej kwarty rozwiał nadzieje rywali na niespodziankę.

Finał zresztą rozpoczął efektownie od dwóch wsadów. Potem nieco zniknął, ale na finiszu wziął sprawy w swoje ręce. - Rozpocząłem mocno. Potem przestrzeliłem kilka rzutów, zacząłem podawać. Tu nie chodzi tylko o mnie, ale o zespół, który ma wygrać. Tak naprawdę nie ma znaczenia kto trafia do kosza i zdobywa punkty - wyjaśnił.

Chciał pożegnać się w jak najlepszy sposób i tego dokonał. Trzy mecze, trzy zwycięstwa, trofeum i... statuetka MVP. Trzeba dodać, że wybór był tak naprawdę tylko jeden.

Zielonogórska orkiestra w niedzielę po raz ostatni grała pod batutą Lundberga. To były piękne koncerty, pełne wielkich chwil i momentów. W poniedziałek Duńczyk zamelduje się już w Moskwie, gdzie rozpocznie nowy etap kariery, a trener Żan Tabak ma do zasypania dziurę wielkości krateru.

Chorwat zresztą jasno wyraził swoją opinię na temat transferu. - Rozumiem uwarunkowania finansowe, ale szkoda, że rozbijamy te grupę ludzi, która tak znakomicie funkcjonuje. Mówię to oczywiście ze sportowego punktu widzenia, bo rozumiem kwestię finansów - skomentował ruch klubu.

Trzeba tutaj również przypomnieć, że wcześniej Enea Zastal BC opuścił Marcel Ponitka, który również przeniósł się do Rosji wybierając opcję gry w ekipie Parmy Basket Perm.

Zobacz także: Maszyna dojechała do celu. Iffe Lundberg wielki na pożegnanie Mocne słowa Żana Tabaka. Mówi o rozbiciu zespołu!

Źródło artykułu:
Czy Żan Tabak zdoła poskładać zespół po odejściu Iffe Lundberga?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (6)
avatar
Tańczący z łopatą
15.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
BIG FAT THANKS IFFE <3 !!!  
avatar
pandada
15.02.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Profesjonalista? To za mało powiedziane. Iffe to człowiek z zasadami.  
Tal
14.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
m1984 -Przecież pracujemy po to by mieć sukces-każdy ambitny człowiek.A reszta co napisałeś prawda i dalej w Moskwie,ale żal,bo było tak dobrze...  
avatar
Koop
14.02.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
No. To teraz 3 mecze w okolicy pleców, a potem nowi złapią o co chodzi. Pewnie Żan kupi dwóch gości grających 1-2, żeby z Łukaszem i Kacprem wytrzymywali 40 minut ganiania. Na MP wystarczy, a n Czytaj całość
avatar
m1984
14.02.2021
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Tabak jest trochę ofiarą swoich sukcesów - dla mnie to najlepszy trener od lat w PLK i długo takiej osobistości nie będzie. Z eco Stelmetem wygrał mistrzostwo (szkoda, że nie w PO, ale jednak), Czytaj całość