Żan Tabak mówi wprost: Nie mamy największego budżetu w Polsce, a czynimy cuda

- Nie mamy nawet największego budżetu w Polsce, a potrafimy czynić cuda w PLK i VTB. Jestem pod wielkim wrażeniem - mówi Żan Tabak. Enea Zastal BC ostatnio wygrał z Chimkami, teraz rozgromił Asseco Arkę (104:76).

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Żan Tabak WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Żan Tabak
Jeszcze do przerwy mecz w Gdyni był w miarę wyrównany. Gospodarze trafiali znakomicie z dystansu i utrzymywali kontakt z zespołem mistrza Polski. W drugiej połowie spokojnie grający zielonogórzanie konsekwentnie budowali przewagę. Ostatecznie podopieczni Żana Tabaka wygrali różnicą 28 punktów (104:76). Chorwat mógł sprawdzać różne ustawienia, dał sporo szans nowym zawodnikom. Najwięcej punktów zgromadził Nikos Pappas (18).

- W obu połowach daliśmy z siebie maksimum energii i determinacji. W pierwszej połowie rywale trafiali rzuty z bardzo trudnych pozycji i dzięki temu trzymali się w grze. Później ich skuteczność spadła, dlatego wszyscy widzą taki, a nie inny wynik, ale należy dodać, że mój zespół był bardzo zaangażowany - mówił Tabak na konferencji prasowej.

Chorwat w środowym spotkaniu nie mógł skorzystać z usług dwóch Amerykanów: Cecila Williamsa i Geoffreya Groselle'a. Ten drugi był w składzie zespołu, ale na parkiecie nie pojawił się nawet na sekundę. Jedynie z perspektywy ławki obserwował poczynania kolegów. Tabak przyznał, że ma mały problem ze zdrowiem. We wtorek przeszedł w Trójmieście badanie USG (pomógł w tym klub z Gdyni). Czy zagra z Anwilem? Tego jeszcze nie wiadomo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rajskie wakacje seksownej tenisistki

- Cecil nadal dochodzi do siebie po kontuzji stawu skokowego, z kolei Geoffrey ma mały problem ze zdrowiem. Uznaliśmy, że nie ma sensu ryzykować - skomentował Chorwat.

Na konferencji prasowej Tabak odpowiedział na kilka pytań Jacka Białogłowego z "Radia Zielona Góra". Dziennikarz pytał go o "nowy Zastal", który tworzy się po odejściu Iffe Lundberga i dojściu czterech nowych zawodników: Krzysztofa Sulimy, Nikosa Pappasa, Skylera Bowlina i Davida Brembly'ego. Ten ostatni w debiucie pojawił się nawet w pierwszej piątce.

- To jest dla mnie nowa sytuacja. Nigdy nie zrobiłem takich zmian w trakcie rozgrywek. Praktycznie mamy nowy zespół. Faktem jest, że mamy grupę ludzi, którzy chcą, próbują, walczą, ale sam nie wiem, czego mogę się spodziewać. Czas pokaże - zaznaczył.

Czego możemy się spodziewać? Priorytetem jest obrona czy atak? - pytał Białogłowy. - W obronie za wiele się nie zmieni. Nadal wymagam tego samego. Obrona jest tym, co ma wyróżniać moje zespoły. To jest priorytet. Pod względem zdobywanych punktów i gry w ataku to wszystko wygląda przyzwoicie, teraz musimy sprawić, by zrobić z tej grupy ludzi zespół, który zacznie grać bardzo solidną defensywę. To jest nasz główny cel w najbliższych meczach - wyjaśnił.

Enea Zastal BC przyjechał do Gdyni po kapitalnym występie w VTB. Zielonogórzanie - bez Pappasa i Brembly'ego - pokonali Chimki Moskwa 99:94. To było wielkie zwycięstwo nad drużyną, która nie tylko gra w Eurolidze (we wtorek pokonała Real!), ale też dysponuje ogromnymi środkami finansowymi. Tabak na konferencji mówił o cudach, wielkim wrażeniu tego zespołu i tym, że Enea Zastal BC wcale nie dysponuje największym budżetem... w Polsce. W tym momencie zielonogórzanie walczą o jak najlepsze miejsce w lidze VTB przed fazą play-off (teraz mają 5. pozycję - bilans 11:8).

- Jestem pod wielkim wrażeniem naszych wyników. Mamy jeden z najniższych budżetów w lidze VTB, nie mamy przecież nawet największych pieniędzy w PLK. A potrafimy czynić cuda na obu frontach. Do Moskwy pojechaliśmy bez Nikosa i Davida, a potrafiliśmy pokonać Chimki, które... we wtorek wygrały z Realem. To pokazuje, że ten zespół ma ogromny potencjał i możliwości. Dlatego nasze zwycięstwo z Chimkami należy rozpatrywać w kategoriach koszykarskiego cudu - analizował.

W piątek zielonogórzanie zagrają z Anwilem, zespołem pogrążonym w wielkim dołku, mimo wykonanych wcześniej transferów za wielkie pieniądze. Nic jednak dobrego nie przyniosły. Fatalne decyzje kadrowe sprawiły, że drużyna jest w dolnej części tabeli i nie ma już żadnych szans na grę w fazie play-off. To jeden z najgorszych sezonów w historii Anwilu Włocławek.


Zobacz także:
Marcel Ponitka: Trudno było odejść z Zastalu. Rosjanie mnie zaskoczyli [WYWIAD]
Czy Anwil poddał sezon? Dlaczego odeszli Clarke i Sulima? Trener Frasunkiewicz odkrywa karty
Rafał Juć, skaut NBA: W PLK potrzeba dyrektorów sportowych [WYWIAD]
Hit transferowy w PLK. Grecki dziennikarz mówi o Pappasie w Zastalu. "Stać go na wielkie rzuty"

Czy Żan Tabak zostanie na kolejny sezon w Enea Zastalu BC?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×