Ostatni rzut zadecydował o jego zwycięstwie! Stephen Curry królem konkursu "trójek"

PAP/EPA / BUTCH DILL / Na zdjęciu: Stephen Curry
PAP/EPA / BUTCH DILL / Na zdjęciu: Stephen Curry

All-Star Day w Atlancie nie zawiódł. Bez kibiców w hali przez pandemię COVID-19, ale z emocjami przed ekranem. Konkursy trzymały w napięciu do ostatnich chwil. Triumfatorami zostali Stephen Curry oraz Domantas Sabonis.

Gwiazdor Golden State Warriors potrzebował minimum dwóch celnych rzutów z ostatniej pozycji, aby pokonać w finale Mike'a Conleya. Stephen Curry znów udowodnił, że ma nerwy ze stali. Trafił ostatni rzut (money ball) i zdobył 28 punktów, o punkt więcej, niż Conley, co dało mu zwycięstwo w MTN DEW 3-Point Contest.

- Bez względu na to, jaka jest tu widownia i ile osób było w hali, czułem wzrost temperatury i po prostu wiedziałem, że muszę go pokonać - komentował Curry. - To była sympatyczna bitwa. Mike dobrze rzucał - dodawał rozgrywający zespołu z San Francisco.

31-latek wygrał konkurs rzutów za trzy po raz drugi w karierze (2015, 2021) i został siódmym zawodnikiem w historii, który ma na swoim koncie minimum dwa takie trofea.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni

W finale znalazł się też Jayson Tatum, ale liderowi Boston Celtics poszło słabo, bo zdobył zaledwie 17 punktów. W pierwszej rundzie z konkursu odpadli Jaylen Brown, Zach LaVine oraz Donovan Mitchell. LaVine i Mitchell stanęli przed szansą zostania pierwszymi, którzy w przeszłości zwyciężali konkurs wsadów, a teraz triumfowaliby też w konkursie rzutów za trzy. Ta sztuka żadnemu z nich się jednak nie udała.

Warto dodać, że Curry w pierwszej rundzie zdobył aż 31 "oczek". Trafił w sumie trzy z czterech prób "MTN DEW Zon", które były oddawane blisko dwa metry zza linią rzutów za trzy (7 m 24 cm) i przynosiły autorowi trzy punkty. Curry w aktualnym sezonie trafił dotychczas 169 rzutów z dystansu, najwięcej w NBA, osiągając przy tym świetną, 42-proc. skuteczność.

Taco Bell Skills Challenge, czyli konkurs umiejętności, niespodziewanie wygrał środkowy Indiana Pacers, Domantas Sabonis. Litwin w finale pokonał innego podkoszowego, pochodzącego z Czarnogóry zawodnika Orlando Magic, Nikolę Vucevicia.

Sabonis pokonał Juliusa Randle'a i Lukę Doncicia, a Vucevic odprawił Roberta Covingtona i Chrisa Paula. "Nie rozgrzałem się. Presja mnie dopadła" - napisał na Twitterze, dodając płaczące ze śmiechu emotikony Doncić. 22-latek odpowiedział swojemu koledze z drużyny, który odnosił się do jego występu, pytając żartobliwie "Luka, jesteś poważny?".

Czytaj także: Kolejny wielki gest gwiazdora Philadelphia 76ers. Wspomoże trzy ośrodki dla bezdomnych
Wielki dramat Greka w Zastalu! Czy klub zrobi transfer?!

Komentarze (0)