EBL. Żan Tabak odesłany do szatni. "Ciężko mi wytłumaczyć trenera"

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Żan Tabak
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Żan Tabak

Było 26 sekund do końca meczu. Po dwóch przewinieniach technicznych trener Żan Tabak został odesłany do szatni. Koszykarze Enei Zastalu BC przegrali z PGE Spójnią 77:82 i o awans do półfinału Energa Basket Ligi muszą powalczyć w środę.

Gorącą reakcję trenera Enei Zastalu BC Zielona Góra wywołała decyzja sędziów po której przyznali trzy rzuty wolne Filipowi Matczakowi. Żan Tabak za protesty po tej sytuacji otrzymał aż dwa przewinienia techniczne, co oznaczało jego dyskwalifikację. Na końcówkę meczu musiał udać się do szatni, a dowodzenie nad drużyną przejął jego asystent, Arkadiusz Miłoszewski. To on również pojawił się na pomeczowej konferencji prasowej.

- Ciężko na żywo ocenić, jak było. To było przy naszej ławce. Zawsze gdzieś tam analizujemy. Nie jesteśmy sędziami żeby teraz na gorąco powiedzieć, co się wydarzyło. Wiemy, że trener nie powinien tak zareagować. Ciężko mi wytłumaczyć trenera. Co do tego faulu to sobie obejrzymy. Wiemy, że oni dobrze wymuszają faule. Czasami słusznie, a czasami nie, ale potrafią to robić i na to musimy być przygotowani w kolejnym meczu - tłumaczył Arkadiusz Miłoszewski, pytany o sytuację z końcówki spotkania.

Enea Zastal BC Zielona Góra mógł być pierwszym zespołem, który awansuje do kolejnej rundy. Tak się jednak nie stało, a faworyt ponownie wyraźnie przegrał pierwszą połowę. Zdołał odrobić straty, ale dość niespodziewanie w końcówce nie potrafił przejąć kontroli nad meczem i w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi już tylko 2:1.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat wskazał kolejnego Polaka w NBA? "Nie będzie miał łatwo. Dużo się jeszcze może zmienić"

- W trzech meczach przeciwko PGE Spójni bardzo źle zaczynaliśmy. Przegrywaliśmy pierwsze połowy. Wiedzieliśmy o tym. Chcieliśmy to przełamać, żeby zacząć mecz mocnym uderzeniem, nie pozwolić im na prowadzenie. Wiedzieliśmy, że to jest ciężki teren i druga połowa się sama nie wygra. U nas to się udawało, bo graliśmy bardzo mocną obronę w momencie przełomowym. W tym spotkaniu słabo zaczęliśmy i nie udało nam się to, co zrobiliśmy w meczach wcześniejszych - analizował trener Enei Zastalu BC.

Czy zdecydowany faworyt serii nie zlekceważył drużyny, z którą w domowych spotkaniach miał trochę problemów, ale ostatecznie łatwo wygrywał (90:70 i 89:74)? - Nie ma czegoś takiego w play-off. Tu nie ma żadnego lekceważenia. Mecze się same nie wygrywają. Nie podejrzewam ani nie czuję tego żeby zespół zlekceważył rywala w tym meczu - podkreślił Arkadiusz Miłoszewski.

- Gratulacje dla PGE Spójni, zasłużenie wygrali. Zagraliśmy bez energii i niestety przegraliśmy. Teraz jest czas na naszą reakcję i czekamy na kolejny mecz - dodał kapitan Enei Zastalu BC Zielona Góra, Łukasz Koszarek.

PGE Spójnia Stargard wyciągnęła wnioski i odniosła zwycięstwo, na które pracowała od początku ćwierćfinałowej rywalizacji. - Powiedzieliśmy sobie w szatni w przerwie meczu, że już w tym momencie byliśmy. Prowadziliśmy z Enea Zastalem, który w drugiej połowie zawsze podkręcał tempo. W tym meczu nie przestraszyliśmy się tego, że możemy wygrać. Obroniliśmy swój parkiet, natomiast jest to tylko jedno zwycięstwo. Już myślami jesteśmy przy kolejnym meczu - komentował trener Marek Łukomski.

- Fajnie, że mamy kolejną okazję żeby się z nimi zmierzyć. Zrobimy wszystko, żeby wrócić do Zielonej Góry. Udowodniliśmy sami sobie, że nie taki diabeł straszny w tych drugich połowach. Było nerwowo. Zastal nawet już prowadził przez chwilę, ale nie daliśmy się i wyciągnęliśmy ten bardzo ważny mecz - podsumował Kacper Młynarski, który zdobył dla gospodarzy 14 punktów.

Czwarty pojedynek odbędzie się w środę w Stargardzie (początek o 20:00). Ewentualny piąty mecz (jeżeli wygra PGE Spójnia) jest zaplanowany na 10 kwietnia w Zielonej Górze.

Zobacz także: Mateusz Ponitka ważnym ogniwem Zenitu. Jego zespół wygrał hit ligi VTB
Wielka dobitka Dominika Olejniczaka, Trefl balansował na krawędzi

Źródło artykułu: