To był bez dwóch zdań jego sezon! Jakub Garbacz "odpalił" i wskoczył na niesamowity pułap. W poprzednich latach nawet się do niego nie zbliżył.
W sezonie 2020/2021 został najlepszym Polakiem w Energa Basket Lidze i trafił do najlepszej piątki rundy zasadniczej. Ciągle było mu jednak mało. Tak jemu, jak i całej Arged BMSlam Stali Ostrów Wielkopolski.
Jego wkład w sukcesy zespołu był nie do opisania, a w czwartkowy wieczór w końcu może powiedzieć: misja zakończyła się sukcesem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!
27-letni rzucający w serii finałowej zdobywał średnio 18,2 punktu. Trafił łącznie 23 rzuty z dystansu na 42-procentowej skuteczności. Swoimi "trójkami" rozbijał defensywę Enea Zastalu BC Zielona Góra, niejednokrotnie odbierając im ochotę do gry.
Nic więc dziwnego, że Garbacz został uznany MVP finałów Energa Basket Ligi. W nagrodę otrzymał pamiątkową statuetkę oraz wysokiej klasy zegarek marki Aerowatch, który wręczył mu m.in. Piotr Sobota, właściciela marki Aerowatch w Polsce.
Co ważne - jeszcze przed finałami Arged BMSlam Stal pochwalił się, że Garbacz pozostanie w klubie na kolejne lata, a nowa umowa podpisana została na dwa kolejne sezony. Bez dwóch zdań nadal będzie jedną z kluczowych postacią w układance Igor Milicicia.
Zobacz także:
Jest dochodzenie ws. "bańki" w Ostrowie. Policja wlepiła mandaty, będzie weryfikacja kibiców