Igor Milicić: 20 punktów nic nie znaczy. To nauczka dla nas wszystkich

Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz / materiały prasowe Arged BM Stali / Na zdjęciu: Igor Milicić
Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz / materiały prasowe Arged BM Stali / Na zdjęciu: Igor Milicić

Arged BM Stal pokonała w środę Enea Abramczyk Astorię 83:73. Goście nie poddawali się pomimo sporej zaliczki ostrowian i w drugiej połowie zaliczyli niesamowitą serię 17-0. - To nauczka dla nas wszystkich - mówił na konferencji prasowej Igor Milicić.

Mistrzowie Polski świetnie zaczęli środowy mecz w Arenie Ostrów, po dwóch kwartach prowadzili 50:32. Ich przewaga sięgnęła nawet 22 punktów (56:34), ale wtedy wydarzyło się coś niespodziewanego. Enea Abramczyk Astroria zanotowała zryw 17-0 i w wielkim stylu wróciła do meczu, doprowadzając do wyniku 56:51.

"20 punktów nic nie znaczy"

- Dla nas to, co się dziś stało, jest dużą nauczką - mówił w środę na konferencji prasowej trener Arged BM Stali, Igor Milicić. - 20 punktów w dzisiejszej koszykówce nie znaczy nic. To jest nauczka dla zawodników, kibiców, dla nas wszystkich. 20 punktów nic nie znaczy. Takie straty można odrobić w pięć czy trzy minuty - dodawał Chorwat z polskim paszportem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była tenisistka bawi się na całego! Luksusowe wakacje

Gospodarze mimo wszystko potrafili przetrzymać napór rywali i utrzymać nerwy na wodzy. Triumfowali 83:73, odnosząc już drugie zwycięstwo w sezonie 2021/2022. - Chciałbym pochwalić moich zawodników za to, jak zareagowali na ten zimny prysznic w trzeciej kwarcie. Odzyskali kontrolę nad meczem, wzięli go w swoje ręce i obroną wygraliśmy to spotkanie - zaznaczał Igor Milicić.

"Wkradła się nonszalancja"

Stali przydarzył się jednak spory przestój w grze. Co się stało? - Nie chodzi o samo wejście w trzecią kwartę, bo to nie było najgorsze. Graliśmy niekonsekwentnie w ataku, popełnialiśmy błąd za błędem. Wkradła się nonszalancja. Zawodnicy czują się zamrożeni, zdarzają się następne pomyłki. Wygląda wtedy, że nie panujemy nad niczym w ataku. Zespół z Bydgoszczy się rozpędził. Trafiał rzuty za trzy w szybkim ataku - my nie wracamy od obrony, jedno napędza drugie. Oddawaliśmy dzikie rzuty - tłumaczył na konferencji prasowej trener żółto-niebieskich.

Stal dobrze zareagowała

Arged BM Stal zarówno w niedzielnym meczu z WKS Śląskiem, jak i w środowym starciu z Enea Abramczyk Astorią, musiała radzić sobie bez kontuzjowanego środkowego, Jakuba Wojciechowskiego. Dużo pod koszem zależało od Damiana Kuliga.

Polak, występujący z numerem 77, dobrze zaprezentował się przeciwko bydgoskiej drużynie. Zdobył osiem punktów i trafił dwa ważne rzuty za trzy. - Wiemy, po co tu jesteśmy i, po co tak mocno trenowaliśmy. Jesteśmy tu, żeby zwyciężać i do tego dążymy. Mamy problem, kiedy zaczynamy dominować, bo do naszej drużyny wkrada się chaos. Przestajemy grać to, co trenowaliśmy. Zespół z Bydgoszczy wrócił dziś do gry, ale cieszymy się, że potrafiliśmy odpowiednio zareagować - komentował na konferencji prasowej Kulig.

- Cieszę się z pierwszej połowy. Zagraliśmy z dużą intensywnością i determinacją. W drugiej połowie też była determinacja i sporo fizyczności - zaznaczał Igor Milicić. - Wiedzieliśmy, że nie jest to byle jaki zespół. Trenerzy Gronek i Woźniak mają ograniczenia finansowe w budowaniu zespołu, ale i tak grają bardzo intensywną koszykówkę - komplementował przeciwników trener obrońców tytułu.

Arged BM Stal teraz w najbliższą sobotę, 18 września zmierzy się u siebie z Anwilem Włocławek.

Czytaj także:
Carmelo Anthony brutalnie szczery. Mówi o braku lojalności w sporcie
Treningi z gwiazdą w pandemii. Gortat zwraca uwagę na ważny szczegół

Komentarze (0)