Legia bez organizacji i koncentracji. "Graliśmy to, czego nie chcieliśmy"

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Wojciech Kamiński
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Wojciech Kamiński

Legia Warszawa przegrała kolejny mecz w dramatycznych okolicznościach - tym razem z PGE Spójnią Stargard 84:86. Zadowolonej miny po meczu nie miał trener Wojciech Kamiński. I nie chodzi o samą przegraną, a o styl.

Drugi mecz z rzędu i drugi przegrany ostatnim rzutem. Tym razem katem Legii Warszawa okazał się amerykański rozgrywający Erick Neal, który zadał decydujący cios na 0,3 sekundy przed końcem.

- Kolejny raz przegrywamy mecz w ostatniej sekundzie natomiast to nie chodzi o tą ostatnią akcję. Chodzi o cały mecz - skomentował dwupunktową porażkę z PGE Spójnią Stargard trener Wojciech Kamiński.

Jego podopieczni zagrali po prostu zły mecz. Od początku nie byli w stanie złapać swojego rytmu, gubili piłki. W trakcie całego spotkania prowadzili tylko przez 24 sekundy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz

- Od początku mieliśmy kłopoty z organizacją, uciekała nam koncentracja. Nie graliśmy tego, co byśmy chcieli, a graliśmy to, czego byśmy nie chcieli - komentował "Kamyk". - Zamiast my się napędzać, to napędzaliśmy drużynę gości.

Legia po dwóch pewnych wygranych na starcie sezonu, teraz zaliczyła drugą minimalną porażkę. To wszystko mocno odmieniło sytuację. - Drugi przegrany mecz, sytuacja jest niewesoła. Natomiast to początek sezonu. Trzeba kilka rzeczy na pewno poprawić, żeby wrócić do lepszego grania. Żeby do niego wrócić, to trzeba mocniej bronić - zakończył Kamiński.

Na poprawę gry zawodnicy Legii nie mają zbyt dużo czasu. Kolejny mecz rozegrają już w najbliższy czwartek 30 września (godz. 19:30). Wtedy w Radomiu zmierzą się z HydroTruckiem.

Zobacz także:
Perfekcyjny start sezonu Anwilu. I ta gra Mathewsa! Astoria bez szans we Włocławku
Mocny transfer! Arged BM Stal sięga po byłego gracza NBA

Komentarze (0)